WRYYYYYYYYYYYYY!

Sylkis

to kontytucyjne trwa dluzej niz jeden rok?
niekuci...oj niekuci....

Ray

nope, wy macie na 1 roku, u nas jest na 2. trwa semestr ale Mr Bałagan tępi ile wlezie Razz

Sylkis

aaa czaje, kadra wykladowcow sie co roku jakastam zjezdza i hutrowo wszystkie lata zalatwia raz na te 5(?) lat, a nie ze co roku stale sa wszyscy wykladowcy i zawsze ta sama kolejnosc na roznych latach wszystkiego jest (na zasadzie jak nauczyciele w szkole)?

Ray

nie snułbym aż takich teorii spiskowych. Po prostu mamy nowego dziekana na zaocznych to się i poprzestawiało.

Sylkis · Wysłany: Nie 17:51, 01 Mar 2009 Temat postu:

lol to tego nie wiedzialem Very Happy

Kimok

Wkurza mnie pakowanie rzeczy do pudeł w pośpiechu.
Wkurza mnie jak ojciec na dwa dni przed wyjazdem mówi mi że będę miała dużo do roboty i mam spakować wszystkie moje rzeczy do pudeł.
Ostatnio to mnie wszystko wkurza...

Ray

wkurza mnie Pani, która w małym, zapchanym ludźmi jak puszka sardynkami pokoju mówi żeby wyłączyć klimatyzację bo jej za zimno.... <sauna>

Kerio

wkurza mnie to ,że od 3 tyg mam zapalenie gardła, i żadne "specyfiki" nie działają.

Onion

Onion

największy kac od ponad 100 lat :/

Sylkis

bezczelnosc niektorych ludzi

Sylkis

wyobrazie sobie scene:
ledwo wyjechaliscie z domu, z bruku zjezdzacie na jezdnie, zaraz potem przed zakretem ma hoza zwalniacie do optymalnej predkosci (no bo wiadomo), po czym po wyjechaniu z niego na doslownie kilka metrow przed wami ukazuje sie stojacy w poprzek samochod na poltora pasa. automatycznie depczecie po hamulcach (bo nie ma nawet jak go ominac), abs zadzialal, zimowki sa, ale mimo to okazuje sie, ze na drodze jest niewidoczna, nawet nie milimetrowa warstewka lodu (przez ktora, jak sie pozniej okazalo, typek wpadl w poslizg na letnich oponach i za zakretem nim zakrecilo i dlatego stal w poprzek) i na niej nie sposob wyhamowac na takiej krotkiej odleglosci (mimo, ze po zakrecie nie byliscie jakos szczegolnie rozpedzeni, no bo niby jak) i tylko patrzycie jak z impetem urywacie tylny zderzak dziadowi.
a do tego policja stwierdzila, ze wina po obu stronach, bo nie dostosowalem predkosci do warunkow jazdy (wtf? to co, mialem jechac 20 na godzine, zeby mi w dupe wjechal ktos rozpedzony na szosie polskiej, jak sie z okolnej do ruchu trzeba energicznie wlaczac? poza tym na zakrecie sila rzeczy zbyt szybko jechac nie moglem, no i ja panowalem nad samochodem, tylko nie zakladalem, ze ktos zaraz za zakretem bedzie torowal oba pasy)
dzizaskjp. 100zl (mialo byc 300, ale opuscil) + 6pkt + finansowanie polowy naprawy swojego samochodu z wlasnej kieszeni + finansowanie naprawy polowy samochodu debila, co nie opanowal swojego auta, z wlasnego OC. a oba samochody rozwalone tak, ze ich naprawa bedzie kosztowac ich niemalze pelna wartosc (moj punciak i jego cienko-cienko)
dzizaskjp

Dinin

Sorry, ale jak dopiero przy próbie hamowania zorientowałeś się, że jezdnia jest oblodzona to prędkości nie mogłeś dostosować do warunków bo po prostu nie byłeś w pełni świadom jakie one są. Nie wiem jak Tobie, ale mi setki razy przy różnych okazjach tłumaczyli, że niewiedza nie jest usprawiedliwieniem.

Sylkis

kolo domu jezdni nie mam, tylko bruk, a lodu na asfalcie nie bylo widac (zbyt cienka warstwa, nieblyszczaca ani nawet nie zaciemniajaca koloru wiecej, niz zwykly brud na drogach o tej porze roku) a i po przejechaniu kilka metrow po niej nie rozwijajac sila rzeczy (2 skrzyzowania pod rzad, no sory) predkosci na tyle duzej, aby mna zarzucilo, nie mialem szans wiedziec o oblodzeniu - z reszta nawet przy policji pozniej jeszcze kilka samochodow identycznie sie na tym zakrecie obrocilo w poprzek, jak ten, w ktorego walnalem, ale mieli farta, ze nikt nie jechal za nimi i szybko pospierniczali...pozniej przyjechala piaskarka, bo policjanci sie zjezyli na widok tego, co tam sie dzieje i zadzwonili po nia w trybie naglym...
no i predkosc mialem optymalna tak, aby nie byc zawalidroga (bo skrzyzowanie z okolna jest beznadziejnie rozwiazane i latwo aby ktos sie w ciebie wladowal, bo nikt na nim nie przejmuje sie pasami, kierunkowskazami, czymkolwiek), oraz aby w pelni panowac nad autem (w przeciwienstwie do tych, ktorych zarzucalo), a ze droga hamowania sie nieprzewidywalnie wydluzyla, to przygrzmocilem... przy czym wciaz zarowno ja, jak i wszyscy (nawet chlopak, tez student, ktory prowadzil tamtego cienko-cienko uwazal, ze wina jest po jego stronie, dopiero jego starszy jak przybiegl to przekonal policjanta, ze jest inaczej, ze wina obopolna, z wiadomych przyczyn...) co byli na miejscu nie widzieli w tej sytuacji mojej winy, a argument o predkosci to strasznie naciagana bzdura. gdyby nikt tam nie stal, to tez odleglosc miedzy pojazdami bylaby zachowana przeciez, ale jak on ukryty na mnie czekal, to sie liczyla jedynie odleglosc miedzy rogiem, a nim...

moral z tej historii taki, ze od dzisiaj moja rodzina i sasiedzi, ktorzy znaja historie, beda omijac skrzyzowanie okolnej z szosa polska, tylko beda nadkladac kawaleczek drogi i po objechaniu wokol osiedla beda wyjezdzac z ogrodniczej, gdzie sytuacja jest ucywilizowana i zanim sie dojedzie do skrzyzowania z boguminska juz bedzie sie wiedziec, co sie na drodze dzieje...a straty finansowe jakos trzeba bedzie przelknac i z kosztownej lekcji wyciagnac wnioski Wink

przynajmniej ani mi, ani chlopakowi nic sie nie stalo, jedynie dobra materialne - samochody - ucierpialy.

Ray

Morał jest taki, że trzeba było od razu po wypadku spisać z gościem protokół wypadku i byś miał remont za darmo. A tak jakiś frajer Cię wykołował bo wie jak gadać ze smurfami.

Sylkis

chcialem spisac protokol od razu, ale bylo "bez taty nic nie pisze, a on zaraz przyjdzie" - jak ten przyszedl, to juz bylo za pozno...

twisted

Sylkis, uderzyłeś w stojący w miejscu samochód... to tak jakbyś wbił się w drzewo i wina miałaby być po obu stronach? xD

Sylkis

no, powiedz jeszcze, ze wina byla po mojej stronie, lol
ten samochod nie dosc, ze stal tam, gdzie nie powinien, to byla to przelotowka do polic o szybkim ruchu (ograniczenie na niej jest do 70), a do tego stal zaraz za zakretem (za ktorym nic nie widac, bo jest osloniety drzewami i domkami), tak, ze w momencie, gdy go mozna bylo w ogole zobaczyc juz bylo za pozno na reakcje - a do tego zajmowal poltora pasa, wiec nie sposob bylo go ominac...no sory, ale gdzie tu byla moja wina? to on spowodowal zagrozenie i wypadek, nie ja...

twisted

a jak beda roboty drogowe za zakretem i się wjebiesz w oznaczony rów to też będzie mówił, że wina roboli? proszę...

Dinin

Roboty drogowe są oznakowane a znaki są wystarczająco daleko od tego co oznaczają, by uniknąć tego typu sytuacji.
Co prawda nie zmienia to faktu, że nie jestem zwolennikiem szybkiego pokonywania zakrętu gdy nie widać co się za nim znajduje Wink

Sylkis

dokladnie, roboty drogowe sa zawsze widocznie oznaczone. jesli bedzie oznaczone tak, ze nie bedzie sie dalo tego w pore zauwazyc - tak, to jest wina roboli, no "prosze cie"... nawet my po owym wypadku z kolesiem glupi trojkat postawilismy PRZED zakretem, tak, aby bylo go widac. a ze bezmyslny kierowca autobusu go rozjechal, to inna kwestia... Very Happy

z reszta oznakowywanie takich rzeczy jest okreslone w przepisach i jak cos sie nie zgadza, to winny jest ten, kto zle oznakowal.
tak samo jak np drzewo nie rosnie na srodku drogi (co najwyzej w lesie moze lezec jakies obalone, ale to tez wtedy wina ew wypaku lezy po sronie zarzadcy drog, ze nie upilnowal sprawy i nie "posprzatal", lub chociazby odpowiednio oznakowal i wskazal objazdu).
no i nie wchodzilem szybko w zakret, bo to w tym miejcu sila rzeczy byloby chyba nawet niewykonalne Wink

tylko niewidoczna warstewka oblodzenia wydluzyla droge hamowania i to, ze nie przewidzialem, ze przy takiej pogodzie moze sie pojawic niewidoczna gololedz, to jedyne, co mozna mi zarzucic (oraz rownie dorbze mozna to zarzucic temu, co wpadl w poslizg i sie obrocil - tym bardziej, ze w przeciwienstwie do mnie nie mial zimowek), ale to wciaz wina jest przynajmniej GLOWNIE po drugiej stronie.
szymek widac, ze pojecia o kierowaniu autem nie masz, bo bys takich glupot nie wygadywal Wink

Onion

No właśnie a każdy wie, że najlepiej bejbes wyrywa się na fajną furę ;]

Ray

twisted

sylkis, uderzenie w nieruchomą przeszkodę, nawet jeżeli jest to śmietnik wyniesiony za zakręt przez wandali, jest wykroczeniem drogowym... i skutkować może mandatem... ew. później możesz walczyć z ubezpieczycielem ale tylko w ramach ac bo ew. punkty i tak ci zostają...

twisted