WRYYYYYYYYYYYYY!

God himself · Wysłany: Wto 21:50, 25 Mar 2014 Temat postu: Hope

"21... 22... 23... 24....[rzężący odgłos z ziemi]... hmm.. [trzeszczenie pękającej czaszki zawtórowane sporym rozbryzgiem krwi]... 24"
Hope, odliczananie wypłaty, po 30 gp za woja przeciwnika

- Co ten zbrojnokuty robi z tym cepem na hali treningowej?!!
- Sir. To kosa. Pojawił się z nią i odmówił użycia standardowego ekwipunku. Jednak, zanim cokolwiek pan powie, proszę zobaczyć jak sobie radzi.
- Dobrze, ale oby było wart.... CZY ON WŁAŚNIE?!
- Tak sir. I sprawia wrażenie jakby to było dla niego naturalne.
- Ale to światło? Słowa, gesty... Przecież to jakaś magia, ba to wygląda prawie jak wstawiennictwo wyższych sił. Ale to przecież nie możliwe.
- Badamy sprawę. Cokolwiek to jest, jest wyjątkowy. To musi być znak.
- Mam wielką nadzieję że to dobry znak. Informować mnie o wszelkich zmianach!

Dwójka nieznanych oficerów z Cyre na 2 miesiące przed wybuchem

God himself · Wysłany: Wto 22:13, 25 Mar 2014 Temat postu:

Gdy słyszysz że wszyscy zbrojnokuci wyglądają tak samo, nie masz na myśli Hope.
Potężna, blisko dwu metrowa sylwetka wykuta z ciemnego metalu. Głęboko osadzone, płonące delikatną zielenią oczy łypią spomiędzy adamantowych płyt.
Pokryty runami pancerz sprawia wrażenie bardzo ciężkiego. Deski podłogowe skrzypiące od nacisku jego trójpalczastych stóp dopełniają efektu. Ramiona przykryte porwaną, czarną szmatą przewiązaną z przodu rzemieniem delikatnie bujają się przy każdym kroku.
W rekach spoczywa, wsparte na długim, solidnym trzonie, wykrzywione ostrze kosy. Poczerniała, pokryta delikatnie lśniącymi symbolami klinga tnie powietrze z delikatnym świstem. To właśnie Hope. Choć często przezywany jest również all hope is lost.

Ghostwalker · Wysłany: Wto 22:42, 25 Mar 2014 Temat postu:

"Chodzić. Walczyć. Dostawać kasę. Powtórzyć.
Znam bardziej wygadane dinozaury."

- Rozmowy i pogawędki Andy'ego z Hope.

God himself · Wysłany: Śro 13:23, 26 Mar 2014 Temat postu:

Dinin · Wysłany: Śro 19:03, 26 Mar 2014 Temat postu:

"Osobliwy przypadek. Wytworzony w Cyre bohater widniejący na karrnijskich plakatach prowerbunkowych. Kosa bojowa raczej nie należy do standardowego wyposażenia przedstawicieli sił zbrojnych, zapewne dobrana została w celu wywołania paniki na polu walki. Intrygująco komponuje się z warstwami sztukowanego runami adamantytu, możliwa bezpośrednia inspiracja ludowymi wyobrażeniami personifikacji śmierci. Zagadką pozostaje źródło posiadanych przez niego zdolności magicznych."

- prof. dr hab. inż. Winston Adenauer, spostrzeżenia[/quote]

Cup-A-Tea · Wysłany: Śro 19:55, 26 Mar 2014 Temat postu:

"Jakie cacko, dawno nie widziałem tego modelu! Patrząc na runy widać, iż jest rodem z Cyryjskich odlewni...być możne nawet ostatnim! Ten osobnik jest dodatkowo wzmocniony adamantytem, co w połączeniu z masywną sylwetką wskazuje na bojowe zastosowania. Bardzo przypomina zbrojnokutych klasy Juggernaut. Bardziej intryguje mnie jego zdolność do posługiwania się magią objawień... Pierwszy raz widzę by zbrojnokuty posługiwał się boską energią! Widziałem już magów, zaklinaczy, złodziei, że o rzemieślnikach nie wspomnę, ale kleryk? Swoją drogą ciekawe komu służy?"

Gilbert Del Pinkerton, wyraźne zaciekawiony.

God himself · Wysłany: Sob 16:03, 29 Mar 2014 Temat postu:

"Zbrojni bez imion na latających potworach. Tak, to berło z pewnością jest ważniejsze niż nam powiedziano."

- Po walce na latającym statku

Ghostwalker · Wysłany: Sob 21:45, 29 Mar 2014 Temat postu:

"Wow. Niezła broń. Podczas wojny bezpiecznie było tylko za nim. I to chyba nie zawsze."

-Andy, patrząc na pół warforged'a, pół chimery i pół mostka kapitana

Cup-A-Tea · Wysłany: Nie 12:22, 30 Mar 2014 Temat postu:

"Niesłychane, broń jako rodzaj katalizatora boskiej energii. Zwykle do tego służy tzw. święty symbol...Nie widziałem wcześniej podobnych rozwiązań, a w temacie magii widziałem naprawdę wiele! Nadto wspomniana kosa skutecznie rozprawia się z każdym przeciwnikiem, także innym zbrojnokutym czy kapitańskim mostkiem! Tym niemniej, dalej nie wiem komu, albo czemu służy Hope..."

- Gilbert Del Pinkerton rozmyślania po ataku na statek...

Indus · Wysłany: Nie 21:17, 30 Mar 2014 Temat postu:

"Hope, ciekawe imię jak na maszynę z przeznaczeniem do walki. Pokazał dość szybko by z nim nie zadzierać, jego kosa sieje śmierć potężnie, jednak zastanawiający jest fakt kto go ulepszył lub zbudował tak by posługiwał się magią i posiadał adamantytowe części."

Zainteresowanie tajemniczymi umiejętnościami zbrojnokutego.

God himself · Wysłany: Nie 21:42, 30 Mar 2014 Temat postu:

"Srebrny płomień, jakiś handlarzyna, a jeszcze zbrojnokuci bez imion, na chimerach. Konkurencja do tego berła jest większa niż to przedstawiono. Chyba zaczynam rozumieć po co zostałem wynajęty do tego zadania"

- Hope sam do siebie, po walce na statku[/i]

Dinin

"Źródło mocy tej potężnej jednostki pozostaje zagadką. Co mniej rozgarnięte osobniki mogłyby uznać, że to nie problem dopóki kosa dzierżona w adamantytowych garściach eliminuje wszelkie zagrożenia, jednakże tego typu niewiadome mogą okazać się w przyszłości brzemienne w skutkach."

Winston Adenauer, pesymistycznie

Cup-A-Tea

"Aha, ten unikatowy model jest w stanie przekazywać energię negatywną, czyli np przejmować kontrolę nad nieumarłymi. Z tego co wiem, takim rodzajem mocy posługują się klerycy którzy wyznają bóstwa złe, lub co najwyżej neutralne...Co czyni z Hope'a coraz bardziej zagadkowym towarzyszem..."

Gilbert Del Pinkerton, chwilę po wspólnym przełamaniu magicznych blokad.

Onion

"Kapitan Karnath?!"

- zdezorientowany członek domu Deneith

"Wiedziałem, że ten zbrojnokuty wygląda znajomo. Niegdyś żołnierz, teraz najemnik. Mam nadzieje, że nie będzie sprawiał kłopotów. Jestem ciekaw czy gdyby dom Cannith nie stworzył tych konstruktów to czy wojna nie skończyłaby się o wiele szybciej... W czasach pokoju o wiele lepiej się prowadzi interesy."

- Jericho Whitehold, zarządca w Vedykar

Ghostwalker

"A potem napiszę książkę o Kapitanie. Powinien mieć swojego zaprzysiężonego wroga, może Generała Thrane? "

- Andy, przymierzając w myślach munduru dla Hope'a i Setha

God himself

Nie znoszę zamkniętych przestrzeni. Nie ma się gdzie ruszyć, gdzie rozpędzić, do tego wąskie półki i bezdenne przepaście. To nie dla mnie. Otwarte pola przeciwnicy sami wbiegający pod broń i zwarty oddział zbrojnych, to jest życie. No, ale zniszczenie i ograbienie kilku tysiącletniego grobowca to całkiem niezła zabawa.
- Hope otrzepując się z grobowego kurzu

Dinin

"Kanalizuje energię negatywną co wydaje się być komplementarne z dwuręczną wzmacnianą kosą. I w żaden sposób nie naprowadza mnie na źródło jego mocy.

Potrzebne będą konsultacje"

prof. W. Adenauer, w poszukiwaniu odpowiedzi

Cup-A-Tea

"Sądząc po jego zachowaniu, bliżej mu do bóstw czy też idei bardziej praktycznych. Pewnikiem zostawiłby mnie w komnacie rytualnej. Zaś poskąpienie boskiej mocy na przywrócenie mojej sprawności skończyło się zmarnowanym ładunkiem w różdżce... Mogę przypuszczać, że przywrócił mi wzrok kierując się prostą kalkulacją"

Gilbert Del Pinkerton, odkrywając naturę Hope'a

"Na jedzeniu też oszczędzał, mógłby wymyślić coś lepszego, a przynajmniej urozmaicić jadłospis...Dobrze, że znam pewne sztuczki."

Gilbert, o kuchni polowej Hope'a.

Ghostwalker

"Galland się chowa. Zespół kucharzy Hope i Pinkerton przygotowali jedyne w swoim rodzaju zupy. Powinni założyć knajpę."

- najedzony, ale niezbyt uszczęśliwiony Andy

God himself

Obozowiska, choroby, jedzenie... cieleśni są tacy wrażliwi... jak to przetrwało wszystkie konflikty które sami wywołali to ja nie mam pojęcia. Z drugiej strony było całkiem wesoło. Legendarny Kat poległ wraz ze swoim oddziałem. Może czas samemu zbudować grupę.
- Hope podsumowując wyprawę.

Indus

Poza możliwościami bojowymi jest dodatkowo także i kucharzem, dzięki tej umiejętności daliśmy radę przetrwać spokojnie. Ciekawe są jego wszelkie umiejętności, póki co nie wygląda by coś go mogło zatrzymać.

Seth, zastanawiając się nad jakąś słabością Hope'a.

Dinin

"Interesujący dobór mocy. Wzmocnienia w boju, tworzenie jedzenia, zdejmowanie klątw i chorób. Ciekawe czy w związku z tym ostatnim uważa mnie za swojego dłużnika. O niestosowności takiego stanowiska nie ma większego sensu rozprawiać."

Winston A.

Cup-A-Tea

"Ten model coraz bardziej mnie zadziwia! Zdolność do przywrócenia sił witalnych kosztem osłabienia siły mięśni! Tego dawno nie widziałem!
Aczkolwiek, mimo tego modułu przyda mu się moja pomoc, ubytki w strukturze pancerza po spotkaniu z koboldzim szamanem są naprawdę rozległe."

Gilbert Del Pinkerton, o zbrojonokutym towarzyszu

God himself

- Bal?! BAL?! Wypchane umarlakami ruiny to za mało? Teraz ściąga mnie na bal? I po co ja tam? Mam zabijać nudę? Powiedz że przynajmniej ma jakieś zlecenie.
- Przepraszam pana ale ja tylko dostarczam wiadomości.
- A właśnie, jak żeś mnie w ogóle znalazł? Śledzicie mnie?!
- Eee... Zostawił pan tymczasowy adres... i...
- A tak. Dobra, spadaj.
Rozmowa Hope z posłańcem

Miłe zakończenie tego paskudnego dnia
Ściągając zwłoki irytującego maga z ostrza kosy

Ghostwalker

"No,no, Hope nabiera ogłady. Bale, spotkania, koktajlowe koreczki..."

- Andy o zbrojnokutym na balu

"Hmm, jednak wiedziałem,że ta poza dandysa to ściema."

- po walce w kanałach