WRYYYYYYYYYYYYY!

Indus · Wysłany: Czw 22:14, 21 Mar 2013 Temat postu:

Czego nie mówić to rad jestem z powrotu do pełni sił i zdrowia Adanira. Oby poznał teraz możliwości tego łańcucha i nie pchał się za bardzo w nieznane.

Ka, widząc Adanira w pełni sił ponownie.

Dinin · Wysłany: Czw 22:42, 21 Mar 2013 Temat postu:

"Nic tak nie motywuje do działania jak walka o własne życie, co? Śmigał aż iskry szły... a nie, to ta jego nowa biżuteria"

Malcolm, wciąż obolały

Onion

"No nie wierzę, coraz młodsi ci wykładowcy na tej akademii. Co będzie następne? Strażniczka Płomienia ucząca walki buzdyganem?"
- kwatermistrz Królewskiej Akademii Aundair

"Z rąk oprycha w ręce pięknego elfa... To chyba jakiś sen..."
- Laura Sanvi, po uratowaniu przez Kompanię Mroźnego Świtu

Ghostwalker

"Wydawało mi się, że nawet ten mag był pod wrażeniem... przez chwilę."

"Czasem mam wrażenie, że on się zwyczajnie popisuje podczas walki. Jakbyśmy byli jego studentami.
Eh, elfy- ich zamiłowanie do sztuki przybiera czasem dziwne formy."

- Breyten oglądając akrobatyczne popisy Adanira

Dinin

"Ha! Wiedziałem! Wiedziałem, że przepchnięcie rywala z pola walki mu się spodoba. Widocznie panna Blue to dla niego nieustająca inspiracja."

Malcolm D. - podziwiając ostatni lot maga

Cup-A-Tea

"Co za niedouczony bęcwał! Od kiedy on tu pracuje! Zachowuje się gorzej od leniwych babsk w dziekanacie!

Adanir Roublard, o kwatermistrzu Królewskiej Akademii Aundair(czekając na płynne srebro).

"Trzeba mieć fantazję, kule i promienie ognia to na mnie stanowczo za mało!"

Adanir, chwilę przed nadaniem magowi odpowiedniej prędkości.

Indus

Skoki, piruety, taniec z łańcuchem i spadający przeciwnicy z wysokości. Oto kolejne wcielenie bezlitosnego Adanira porwanego wirem walki.

Przyglądając się wyczynom elfa.

Dinin

"Rekin biznesu! Niezłe nam warunki sprzedaży załatwił, albo przynajmniej nie przeszkadzał w tym naszemu cichemu zabójcy. Może sprzedawał kobiecie?"

Malcolm, pozytywnie zaskoczony

"No no, najpierw kroi babkę na cienkie plasterki a potem się pyta czy przypadkiem urazy nie chowa. Ma się tą gadkę..."

Malcolm, pierwszy raz widząc rapier w akcji

Cup-A-Tea

"Pora wyrównać niedokończone sprawy!"

Adanir Roublard, chwila przed pojedynkiem z Blue.

"Widzę, że bawimy się na ostro. Jak chcesz, lubię takie gierki!

Adanir, przyjmując pierwszy cios...

"Spróbuj tego! Co nie nauczyli w Rekkenmark?"

...fintując...

"Samanto musisz postarać się bardziej. Prostymi sztuczkami na mnie nie zrobisz wrażenia!"

...przejrzawszy fintę...

"Szkoda pięknej buźki, ale sama chciałaś na poważnie!"

...szarmancko...

"Dobra, koniec igraszek. Aundairska szermierka górą."

Adanir - zdobywca.

Indus

W końcu doszło do pojedynku by wyrównać stare porachunki.

Przyglądając się upartości panny Blue i wyzwania do walki Adanira.

Albo jednak nie, jedno rozstrzygnięte to drugie się pojawiło.

Przypomniawszy sobie, iż logikę kobiety ciężko pojąć nieraz.

Onion

"I tyle. Mam nadzieję, że to koniec swad między tymi dwojga. Samanta zachowuje się jak jakiś podlotek, a nie utytułowany szermierz akademii Rekkenmarskiej"
- Faltir Deneith, po pojedynku

"Cóż za pojedynek! Kunszt Adanira może równać się jedynie z pięknem panny Blue!"
- Horacio - zachwycony pojedynkiem

"Cóż za wstyd! Przegrać pojedynek z Adanirem! I to przez to jedno niefortunne uderzenie! Wygrałeś chyba tylko dzięki łasce Dol Dorna!"
- Samanta Blue, wściekła na siebie po pojedynku

Ghostwalker

"Nie wiem, co jest dziwniejsze. To, że podczas przyjacielskiego pojedynku rozorał jej twarz, czy to, że w walce z salmandrami przerzucali się uszczypliwymi żarcikami. Jeśli nie są to zaloty, to nie znam się na naturze."
A znam się na naturze."

- Breyten, zdziwiony

Dinin

"Puszczenie go tą samą flanką co Samanty to nienajlepszy pomysł był. Jakiś rozkojarzony musiał być, wzrok mu pewnie uciekał. Trzeba będzie na przyszłość ograniczyć... współpracę"

Malcolm, planujący

Cup-A-Tea

"Co do... Następnym razem muszę brać pod uwagę śliskość lodu przy manewrowaniu i atakach. To po pierwsze. Po drugie, ciągłe gapienie się na tyłek Samanty nie poprawia niczego poza samopoczuciem. Po trzecie, nie da się ukryć, że i tak jestem lepszy, a ona na mnie ewidentnie leci!"

Adanir Roublard, próba samokrytyki.

Onion

"Tak myślałam, w sterylnych warunkach może i potrafi lepiej wymachiwać szpadą, ale gdy przyjdzie do normalnej walki to karrnaska szkoła wychodzi na tym lepiej."
- Samanta Blue, po walce

"Co jak co ale machać tym dhakańskim łańcuchem umie. Pioruny i iskry leciały na boki. Wydaje się, że ta broń została stworzona dla niego"
- Horacio, po walce

Ghostwalker

"Doktor? Panna Blue musi być szczerze uradowana tym awansem. Hm..."

- powrót Breytena

"No proszę."

- Breyten na widok Saffi z Adanirem

"Czy w tańcu, czy w walce, zatraca się całkowicie. Może dlatego tak zaatakował Samanthę na statku- bo oddając się namiętności, zapomniał, że to tylko sparring?"

- rozmyślania Wędrowca

Dinin

"Doktor Reble? Wykładowca Akademii Sztuki Wojennej, pogromca mrocznych elfów, smoczych pomiotów, troglodytów i niewieścich serc. Nie powtarzaj tego nikomu ale nie chciałbym oberwać tym jego łańcuchem. Żebyś Ty widział jak ten łuskowy skurwiel wyglądał po paru smagnięciach."

Mithrillowy Krasnolud, w chwili szczerości

"Aha! Rubinowy trójkącik! Adanir, córunia ropuchy i paniczyk od Tharasków. Dawajcie zagryzkę, to może być ciekawe"

Mithrill Dwarf, uradowany wielce

Onion

"Adanir?! Roublard?! STRAŻ! Ten łotr chce skrzywdzić moją córeczkę!!!"
- Bea Goldhart, w trakcie balu

"Adanir?! Roublard?! Ten półdebil! Ta długoucha owca! Ten dupek w błyszczącym kartanie! I ten ignorant ma czelność się postawić się mnie! Nawet nie wiem kim jestem. Idiota jakich wiele całe Aundair nosiło!"
- Erwandir Lyntar d'Tharask po zajściu na balu

Indus

W boju dalej szalony i żądny krwi, natomiast w chwilach spokoju porywacz serc i miłośnik wina.

Ka widząc w tym życiową równowagę Adanira.

Doktor Adanir, wykładowca wojenny. Dziwnie to brzmi, ale widać czasy się zmieniają.

Słysząc o tytule elfa i przypomniawszy sobie czasy wojny.

Cup-A-Tea

"Tego już za dużo!!! Giń!"

Adanir Roublard, wykorzystując 100% mocy uzbrojenia.

"Adanir Roublard, Doktor(póki co honorowy, ale zawsze) Królewskiej Akademii Sztuk Wojennych brzmi dumnie. To nie byle co, teraz trzeba być trochę poważniejszym, lecz bez przesady."

Tenże doktor wieszając dyplom na ścianie.

"Co to ma znaczyć cała szlachta? Baronowa i jej córka też? Aura, Laura także? Irna również?!

Adanir, konsternacja to mało powiedziane.

Elandir? Edwin? Tharask? Kim on kurwa jest? Myśli, że znamię na małym palcu u nogi pozwoli mu szlifować Rubinka?
Detektyw? Pewnie własnej kuśki nie może odnaleźć bez odźwiernego.
Ja jestem doktor, a on huj! Następnym razem nauczę pokory tego gówniarza!

Adanir, epitety niegodne doktora, a dotyczące Erwandira Lyntar d'Tharashk'a, być może przyszłego męża Saffi Goldhart.

Indus

Jego znajomość miejsc i rozpoznawania symboli jest ciekawa. Gdyby nie on to trwało by rozszyfrowanie ich.

Gdy Adanir wyjaśnił znaczenie symboli.

Ghostwalker

[b]"Hmm, o tej części miasta nie miałem pojęcia..."

- Wędrowiec, druid w cywilizacji[/b]

Dinin

"On chyba naszemu skrytobójcy potajemnych lekcji fechtunku udziela... w sumie obaj są pierwszymi klientami naszego drogiego Czaromiota. Może doktorek podszkoli go jeszcze w retoryce?"

Malcolm i jego płonne nadzieje

Cup-A-Tea

"Byłem na wojnie, krótko bo krótko(jak na elfa), ale czego się w życiu nie robiło..."

Adanir Roublard, "Urzekła Mnie Twoja Historia"

"Może w wolnej chwili podszkolę część drużyny. Coś Breyten wspomniał o toporach. Nie nabierze takiej wprawy jak Malcolm, ale przynajmniej chwyci z dobrej strony."

Adanir, nauczyciel bez granic.

Dinin

"Może jednak powinien puknąć starą chutliwą ropuchę, ma łeb do intryg i politykierstwa. Baron Reble wchodzi na salony!"

Malcolm Dustbeard, wbrew pozorom pełen uznania (ale przecież się nie przyzna)