WRYYYYYYYYYYYYY!

Indus

Kolejne wynaturzenie staje na Twej drodze Wędrowcze. Jednak musisz pamiętać, że w tej bitwie możemy walczyć też z ludźmi i trzeba będzie ich zabić.

Spoglądając w stronę druida.

Ghostwalker

"Nie lubię walki. Ciężko mi pogodzić pracę poszukiwacza przygód z ochroną życia. Mogę się bronić, mogę polować, ale sam zacząć walki nie jestem w stanie.
Zazwyczaj..."

- Wędrowiec, przemyślenia po potyczce

Cup-A-Tea

"Wędrowcze, to były Twoje ostanie negocjacje jakie poprowadziłeś! Nie wiem jak u Ciebie, ale worek na głowie i związane ręce zaburzają moją równowagę!"

Adanir Roublard, z workiem na głowie...

"Jestem w stanie zrozumieć Twoją troskę o ludzi, elfy, wilki, a nawet krasnoludy... Z tymi goblinami to jednak przesada!"

Adanir, szukający sensu w zachowaniu druida...

Dinin

"Pijemy za każdym razem gdy Breyten powie 'Równowaga'. Tylko czy takim natchnieniem chciał dla mnie być?"

"Pacafista! A może esteta? Gówna zielonego nie chce nawet kijem ruszać. Ale na panteon, żeby zaraz broń im oddawać i pozwolić się spętać. Nie godzi się!"

Malcolm D. i jego zapiekła nienawiść rasowa

Cup-A-Tea

"Po co nam totem skoro mamy Wędrowca...Nawet szczura wytropi, ale tarzanie się w gównie mógł sobie odpuścić"

Adanir Roublard, przewrotnie, ale z uznaniem o górskim przewodniku.

"Czy ja dobrze słyszę?...Chcesz wyszkolić następcę i osadzić go w swoich górach, a samemu osiedlić się w Fairheaven? Miejski druid? Podlewałbyś przydrożne drzewa i strzygł miejski trawnik? Nie wiem, może potrzebują kogoś w Akademii? Wprawdzie nie uczyłbyś magii natury, ale tropienie czy zielarstwo zawsze w cenie"

Adanir, o pomysłach Wędrowca.

Ghostwalker

"Zbyt długo żyłem między dwoma miejscami. Góry potrzebują kogoś, kto będzie na nie uważał, stale chroniąc mieszkańców.
Ja zaś muszę kontynuować swoje wędrówki. Pomagać ludziom przestrzegać równowagi. Zdobywać wiedzę. Dbać o naturę. Obserwować.
I pilnować, aby ta zgraja nie spaliła połowy Fairhaven."

- Wędrowiec, nie chcąc się przyznać do przywiązania do drużyny

Dinin

"Za każdym razem jak się przyzwyczaję to on znów mnie czymś zaskakuje. Zero spokoju z tym Górmistrzem. Przeprowadził nas przez skałki zielonoskórych jakby oprowadzał gości po ogrodach królewskich.

I ograniczył mówienie o równowadze, może szuka podobnych wyrazów?"

Malcolm Dustbeard i nieznośna trzeźwość

Indus

"Kompania mroźnego świtu najwięksi cwaniacy w górach bez totemu..."

Po dostaniu się na przełęcz.

"...w sumie to cwaniakujemy i nie przyznamy się, że to zasługa Wędrowca, jednak on to wie tak samo jak my."

Dokańczając własną myśl

"No proszę miastowy się robi nasz druid."

Krótki komentarz Ka, odnośnie postanowienia Breytena.

Cup-A-Tea

"Chyba za dużo czasu spędził w górach... Pierw w ramach oszczędności chciał podróżować w przedziale dla zwierząt, a potem wspólnie z Ka połakomił się na ciasto i wino przeznaczone dla całej drużyny. Co to ma wspólnego z równowagą?"

Adanir Roublard, o chciwości górskiego przewodnika

"Tygrys? Na śniegu? Skąd???!!!"

Zaskoczony elf o nowej formie Wędrowca

Indus

"Rośnie nam druid skąpiec! Mnie tam nie przeszkadzało by gdyby chciał koniecznie jechać po taniości jako zwierzak."

Sprawa transportu.

"Trzeba przyznać, że ciasto i wino było niezłe!."

W trakcie wyjadania prezentu dla drużyny.

Dinin

"Grosswolfy, Grosspanthery, pjeruny z nieba lecące. Wszystkie te cuda natury w zasięgu jego wielbiącej równowagę ręki. Młodsze druidziątka mają go za wielkiego wśród równych w równowadze.

A na bilet to skąpi..."

Malcolm 'Mithrillowy Krasnolud' Dustbeard

Ghostwalker

"Jak im wytłumaczyć, że nie przeszkadza mi podróż w najgorszych warunkach? I, że wolę nie zostawiać Faetha samego w przedziale?
Eh, nie uwierzą."

- Wędrowiec, rozmyślając nad kwestiami złota

Cup-A-Tea

"Jak się pochwalę w Królewskiej Akademii, że byłem świadkiem zapasów wielkiego wilka z wielkim kotem, to mnie wyśmieją. Jak dodam, że ów kot to mój kompan to pewnikiem mnie wyleją..."

Adanir Roublard, o cudach natury

"Dziwne, że Wędrowiec był najbardziej sceptyczny co do nieznajomego zza wielkiej wody. W sumie, też za nimi nie przepadam, ale większy wstręt budzą we mnie takie stwory..."

Adanir, o podejrzliwości Wędrowca

"Nigdy ich nie zrozumiem. Jak nie wymieniają się kijami to wręczają sobie szyszki..."

Adanir, o druidach i ich zwyczajach.

Ghostwalker

"Nie rozumieją, jak wiele dla Ciebie znaczy ten gest. Ale ja go doceniam, Strażniku Kniei."

- Wędrowiec o podarunku

"Ta siła. Ciężko nad nią zapanować."

- Breyten, jako tygrys.

Indus

"Pierwszy raz widziałem Breytena by tak zaciekle walczył, bezpośrednio z kilkoma przeciwnikami."

Zdziwienie po szarży druida.

Onion

"Mam nadzieję, że dar od Oaliana będzie tobie służył w twej wędrówce. Oby moc ojca druidów ochroniła ciebie przed złem"
- druid znad jeziora

"Pierwszy raz w życiu widziałam tego rodzaju magię. Ten druid włada bardzo potężną mocą. Niepokój wzbudza we mnie jedynie jego zmiennokształtność"
- Fiora, paladynka Srebrnego Płomienia

"Na Szóstkę! Co u licha się tu wyprawia?!"
- Calisto, po nieplanowanym locie

Cup-A-Tea

"Tak świetnie gotujesz i się nie pochwaliłeś. Krecik - palce lizać, a ślimaki też nie gorsze. Gdybyś od początku kucharzył to oszczędziłbyś nam krasnoludzkiej kuchni."

Adanir Roublard, pałaszując kreta

"Oko Cyklonu w środku opuszczonej świątyni srebrnego płomienia, czemu nie... Tylko trzymaj się blisko drużyny. Nikt nie chce polecieć jak ten tchórz Calisto."

Adanir, zaskoczony bardziej niż Calisto

Ghostwalker

"Ten czar... jest bardzo niebezpieczny. Opracowałem go sam, przez kilka miesięcy medytując w górach nad siłą wiatru. Ciężko go opanować, ciężko podtrzymać.
Ale wspaniale pokazuje zachowanie równowagi. Bezpieczne miejsce w środku dzikiej zawieruchy."

- Breyten, starając sie wytłumaczyć działanie czaru

Indus

"Twój czar druidzie był przydatny, jednak zastanawia mnie czy przez niego nie udało nam się uratować Dario."

Zwątpienie Ka wobec czasu trwania oka cyklonu.

Dinin

"Nasz strażnik równowagi i Bramozamykacz nie dość że krecika znajdzie to jeszcze przyrządzi lepiej nawet niźli babcia Brunhilda Dustbeard! Taki talent nie może się marnować."

Malcolm Dustbeard, mithrillowy smakosz

Ghostwalker

"Widzisz, Faeth. Wszystkie przygody, wszystkie drogi prowadza do jednego- problemu z Xoriat. Wpływy tych stworzeń w naszym świecie są odrobinę zbyt rozległe.
Ale musimy robić, co możemy i nie poddawać się, prawda?
A teraz obserwuj wiatr. Zaskakujące, jak wiele można się z niego dowiedzieć."

- Wędrowiec i wilk, na samotnej skale

Cup-A-Tea

"Równowaga to..Natura tamto...Ale jak trzeba się porządnie napić to stosuje nieuczciwe zagrywki...Toż to nie tylko wbrew naturze, lecz także zwyczajnie niesprawiedliwe!"

Adanir Roublard, jakby nie patrzeć trochę zazdrosny...

"Cóż za widowisko, pierw zamienił się w wielkiego kota, a później swoim nowym czarem roztrzaskał witraż... A zmuszenie adamantytowych puszek do tańców na lodzie - genialne! Szkoda, że nikt tego nie opisze w kronikach!"

Adanir, ciągle pod wrażeniem

Indus

"Jednak nie myliłem się mówiąc iż mamy wspólny cel. Jest to zakończony kolejny etap, Breytenie masz może całkowite poparcie odnośnie walki z wynaturzeniami."

Widząc zawartość skrzynki i spoglądając na druida.

Dinin

"Kto by pomyślał, taki był z niego nieuk taktyczny, mgiełka i inne takie. Ciężko było z niespodzianką matki natury za plecami. A teraz proszę, cyrk zbrojnokutych wywijających hołubce na lodzie. Powinno się płacić za rzucenie okiem na takie cudeńko"

Malcolm, patrzący jak Puszki tańczą na lodzie

Onion

"Manewr wykonywania szarży przerwany. Wystąpiły nieprzywidziane anomalie pogodowe - burza śnieżna w środku pomieszczenia specjalnie przystosowanego do walki. Wprowadzić protokoły odwrotu z ośnieżonego terenu."
- adamantytowi zbrojnokuci

"Bracie! Potrzebujemy Twej pomocy! Pieczęcie na Bramach w Cienistych Mariach słabną. Jako przedstawiciel Zakonu Strażników na tych ziemiach zwracam się z prośbą o pomoc do Ciebie. Podejrzewam, że masz sporo obowiązków na północy Khorvaire, jednak wierzę iż podróż do kolebki naszego Zakonu przyniesie Tobie również sporo nauki. Będziesz mógł posiąść dodaktową wiedzę odnośnie naszych rytuałów a także skażenia z Xoriath. Obiecujemy, że rytuały potrwają najwyżej parę tygodni. Czekam na odpowiedź"
Gorthus Bleaksworn - Strażnik Bram z Cienistych Armii,