WRYYYYYYYYYYYYY!

Ghostwalker

"Wiele godzin medytacji, wiele nocy spędzonych na nauce. A wciąż tak mało wiedzy, tak wiele szokujących rzeczy."

- Wędrowiec, wciąż doceniający zalety Kompanii Mroźnego Świtu

Dinin

"Ja nie rozumiem, ilekroć przyjdzie mu obracać się w kręgach zblazowanych mieszczuchów to marudzi jakie to dalekie od natury i jak źle się z tym czuje. A trafi taki na nieco mniej oczytanego i już stroi się w piórka jinteligienta! Może to jak z piciem, każdy kto pije mniej to dupa... a każdy kto pije więcej po potwór"

Malcolm Dustbeard, rozdrażniony

Cup-A-Tea

"W ogóle go nie rozumiem. Dostaje zaproszenie na bal do królewskiego pałacu, a nie każdy może dostąpić takiej sposobności. Może spróbować całkiem nowych potraw, napić się i to całkiem kulturalnie. Nawet on ma szansę na ciepły okład z młodych piersi... A ta leśna pierdoła wychodzi w środku imprezy i bawi się w opiekunkę dla psów.. Ech, chyba, że zabawił się z właścicielką psa, ale wątpię."

Adanir Roublard, elf-salonowiec

Indus

"Im więcej czasu mija i im starszy się robi Breyten, tym bardziej coś mu odbija. Ja rozumiem nie przepadać za towarzystwem ale druidzi to już mistrzostwo w tym zakresie."

Ka i jego teoria dziwności druidów.

Cup-A-Tea

"Wędrowcze, naprawdę myślałeś, że usłyszymy te lisie... dźwięki?

Co jak co, ale stek wyborny, zaś pomysł na fruwającego elfa - przedni!!!"

Adanir Roublard, doceniając leśnego (i górskiego) przewodnika.

Ghostwalker

"Nikt nie wie, jak brzmi lis, dziwne."

- Wędrowiec, o brakach swych towarzyszy.

"Sługa natury, ta. Wyglądam jak bywalec pośredniej jakości knajp. Blizna tu, sznyta tam. Ładny mi krzewiciel pokojowych relacji."

- Breyten, patrząc na pociętą mordę odbijającą się w kałuży

Dinin

"Łaciate steki na terenach Wywern, trasa jakby dobrze znana. Tak się czasem zastanawiam, czy nie puścić go przodem coby bimberku napędził."

Malcolm o suchym gardle

"A powiedz mistrzu dobrodzieju, nie masz jakiejś magii żeby mniej bolało?"

Malcolm Dustbeard, połamany krasnolud

Onion

"Przez moment myślałem, że Breyten Gromowładny odejdzie do krainy wiecznych łowów - chyba Boldrei i Arawai ochroniły go matczynym uściskiem przed paluchami Strażnika..."
- bard Horacio

Indus

"Wiele razy bez Ciebie byśmy zginęli, tym razem jednak było blisko byś sam zginął. Chwała, że żyjesz."

O Breytenie znajdującym rozwiązanie na wiele trudów.

Cup-A-Tea

"Bez jego nieocenionej pomocy cała misja w "błękitnej studni" byłaby ekhmm...spalona... już na starcie!

Adanir Roublard, lekko przypieczony

Indus

"To Twoje tornado jest dość pomocne w wystrzeleniu się w stronę wroga raz, bo za drugim już gorzej się lata."

Ka i jest spostrzeżenie po dwóch lotach.

Dinin

"Władca wiatrów, pierunów i zwierząt futerkowych chłodzi me spocone czoło. Upoluje, ugotuje, uzdrowi i odtruje. Człowiek orkiestra, szkoda tylko że trochę dęta"

Malcolm Dustbeard o towarzyszu wielu talentów

Cup-A-Tea

"Xoriat? Bez nas tam nie idziesz!!!

Adanir Roublard, plany niedalekie.

Ghostwalker

"Nadchodzi najcięższa próba. Dla mnie, dla Kompanii i dla świata. Ale ktoś to musi zrobić. W imię równowagi."

- Wędrowiec, spokojny przed walką

Onion

"Po tym co zobaczyłem, ciesze się, że urodziłem się w tych czasach... Przynajmniej walczymy z czymś co jest ludzkie, a nie z tym... z tymi istotami. Wiem wiele o przeróżnych planach, jednakże ostatnia wizja była najstraszniejszą rzeczą jaka w życiu mi się przytrafiła"
- Aurelius Soulsworn

Cup-A-Tea

"No nie... Nigdy nie zrozumiem druidów... Jak nie gadka o równowadze, to straszenie nadciągającą zimą...Dobrze, że szybko pozbyliśmy się niechcianego prezentu od jego byłej...towarzyszki."

Adanir Roublard, po dwudniowej kuracji...

Indus

"Szykuj się, mają smoka po swej stronie. To będzie decydujące stracie i dla Ciebie i dla nas, zobaczmy czego jesteśmy warci."

Po wyciągnięciu myśli i zastanawiając się nad zdolnościami całej drużyny.

Ghostwalker

"Smok! To będzie szalone przedsięwzięcie. Ale może uda się nam uratować ciągłość rzeczywistości i przywrócić równowagę.
Ale jak Malcolm przybije po tym smoczy łeb nad kominkiem, to nam się ściana zarwie..."

- Breyten, przed walką

Cup-A-Tea

"Widzisz?!! Sam nie dałbyś rady smokowi czy entuzjaście macek i gałek ocznych na szypułkach...

Przyznam, że wielu rzeczy do dziś nie rozumiem. Choćby niechęci do tętniących życiem miast, a przede wszystkim tawern.
Dzięki Breytenowi moce natury osłoniły Kompanię przed masą niebezpieczeństw, zaś on sam był w stanie znaleźć jagody pośród lodowego pustkowia, czy dosłownie przewietrzyć pole bitwy.
Chodź nie zawsze było tak wesoło. Nawet teraz pamiętam te bezsensowne zamglenie, na szczęście z czasem było tylko lepiej.
Zawsze znalazł kryjówkę na bezpieczny odpoczynek, gotował też świetnie, a na pewno lepiej niż młode szlachcianki."

Adanir Roublard, o Breytenie zwanym Wędrowcem

Ghostwalker

"Tak oto skończyła się największa misja Wędrowca.
Jednakże sama wędrówka trwa ciągle, ponieważ zawsze są nowe miejsca i nowe doświadczenia.
I chociaż przeszłoby się cały świat, zawsze można odkryć coś za progiem domu.
W Kompanii odkryłem przyjaźń i pomoc.
Teraz czas pomóc innym odkrywać świat, ale z pewnością niejeden raz wrócę właśnie tutaj."

- Wędrowiec, motto, z którym wyruszył w świat

Indus

"Na chwile obecną zostaniesz największym druidem, przynajmniej dla mnie, zrobiłeś coś pożytecznego. Miałem okazję dzielić z tobą wspólnego wroga, ale czego nie mówić sam za dużo byś nie zdziałał. Tak więc my poszliśmy za tobą by zwalczyć te istoty.
Oby równowaga była zachowana i szerz ją dalej."

Słowa skierowane do Wędrowca, który był dobrym przyjacielem i kompanem w podróżach.

Dinin

"Niech mnie cholera jeśli bym uwierzył dekadę temu, że przyjdzie mi bratać się z drzewolubem! Nadstawiać za niego karku, robić mu sztyleciki (grunt że nie krzywe mieczyki!), dbać o jego kiesę, walczyć u jego boku...

Ale ten drzewolub też walczył u mego boku, zawsze znalazł przynajmniej kreta, nie dał mi zamarznąć na pieprzonym pustkowiu, leczył moje rany...

A teraz jest jednym z największych pieprzonych drzewolubów!

Malcolm o drzewolubie