WRYYYYYYYYYYYYY!

Indus

"Thargor Brand, ciekawa postać, szybko zorientował się o co chodzi. Musiał mieć do czynienia z takimi jak ja."

Chwila zamyślenia odnośnie najemnika.

"Może warto by z nim porozmawiać?"

Ciąg dalszy rozważań.

"Wroga nie powinno puszczać się wolno."

Po ostatecznej decyzji kompanii.

Onion

"Niesamowite, pomimo tego, że prawie spłonęły mu ręcę wciąż próbował się dostać do reszty sarkofagów. Zresztą jak cała reszta kompanii. Aczkolwiek bez niego nie udałoby się unieszkodliwić tych wszystkich przeszkód"
- Karla Steelflash, po przygodzie w strażnicy

"Het, słyszałam że pojechałeś sobie na krasnoludzkie wakacje. Witaj ponownie w domu, długo cię nie było, trochę się zmieniło. Zarówno w sferach wyższych jak i tych przypodłogowych. Nie będę ciebie długo zanudzać. Na ulicy słychać szelest czeków, zaś z ust niektórych wydobywa się dużo informacji, które miłoby było podsłuchać...
- Caissis Falconsight, po powrocie Kompanii do Fairheaven

Ghostwalker

"Ciekawe, co łączy go naprawdę z Caissis. Tylko przyjaźń?"

- Breyten, rozmyślając przy kominku.

Cup-A-Tea

He, he, kto by pomyślał. Nawet nasz podejrzliwy skrytobójca nie przewidział magicznych niespodzianek na pradawnych gobelinach...

Adanir Roublard, rozbawiony nieszczęściem towarzysza.

W sumie gdyby nie jego umiejętność otwierania drzwi bez klucza, to cała kompania wyglądałaby jak gobelin.

Adanir, w myślach dziękując za takiego towarzysza(ale się nie przyzna).

Mam nadzieję, że jego przyjaciółka o podejrzanej reputacji nie wkręci nas w jakąś paskudną intrygę. A skoro mowa o intrygach, mógłby uchylić rąbka swojej przeszłości. Ciekawe kiedy poprosi o pomoc....

Adanir, rozmyślania w drodze powrotnej.

Dinin

"Twardy syn Cyre, łapska mu się przypalały do wieka a ten otwiera jakby go dziewka wszeteczna łaskotała pawim piórem. Czy cokolwiek się w tamtejszych domach uciech wyprawiało. Ze nie wspomnę o płaskorzeźbie jaka by z nas została jakby tych cholernych drzwi nie otworzył.

I niech ktoś mi wytłumaczy jak on to robi że albo dostaje wpierdziel od razu albo wcale?

Der Mithrall Zwerg, niepojmujący fenomenu towarzysza

Indus

"Krasnoludzka chciwość mnie dopadła! Można to nazwać gobelińskim odlotem."

W czasie podróży powrotnej i z przymrużeniem oka.

"Mimo tylu lat dalej wszelkie zabezpieczenia działały bez zarzutu. Dobrze, że się udało, inaczej nie byłoby już kompanii."

Po ucieczce od sunącej ściany.

"Podejmę się tych zadań Caissis, sam także mam dla Ciebie wiadomość, może Cię to zainteresować. Sam ciekaw jestem wszelkich nowin jakie pojawiły się w czasie nieobecności i tego o czym szepczą w nocy przy kominkach."

Odpowiadając przyjaciółce na wieści i prośbę.

Onion

"Odnalazłam Calisto... wie o nim niejaki Victor. Trochę go obserwowałam. Mięczak. Szybko pęknie. To jak... gotów odnaleźć starych znajomych?"
- Caissis Falconsight

Dinin

"To teraz Kompanija nasza zacna ratuje towarzysza tajemniczego pana Ka. Oczywiście zbędnych pytań nie zadając, odpowiedzi przecież nie usłyszymy... albo nie zrozumiemy. Ja wiem, że chłopina przeżył więcej paskudnych rzeczy, niż ja do końca swego życia zdążę, ale mógłby czasem rzec to i owo. Jakoś lżej nadstawiać łba jak się wie w jakiej sprawie."

Malcolm z Mithrillu, ledwie draśnięty

Cup-A-Tea

"A nie mówiłem? Kiedyś musiał nas poprosić o pomoc...przecież tworzymy kompanię!"

Adanir Roublard, przewidująco

"Teraz przez jego perwersyjną towarzyszkę szargam sobie reputację, na którą tak ciężko zapracowałem... Coś mi się wydaję, że nie ostatni raz."

Adanir, ambiwalentnie

"Nie można było tak od razu... Nawet nie wiem, czy teraz mówi prawdę? Dla mnie dalej pozostanie jako Ka."

Adanir, po usłyszeniu prawdziwego(?) imienia pana cichociemnego

Ghostwalker

"Mam nadzieję, że był to dla niego ktoś ważny. I teraz Ka o niego zadba."

- oślepiony Wędrowiec

Indus

"Jeszcze nie jest to najlepsza pora, jednak jeszcze trochę i nadejdzie ten moment. Dzięki pomocy całej kompanii udało się uratować Calisto, wraz z Caissis jesteśmy wam wdzięczni."

Po uratowaniu przyjaciela.

Rozpoczyna się walka, jednak najważniejsze jest teraz to by dowiedzieć się kim jest ten "Srebrny" i go odnaleźć"

Snując domysły.

Ghostwalker

"Cóż, w końcu wyszła na jaw tajemnica Ka. Ale nie jest ona zbyt szokująca, w porównaniu z resztą wydarzeń..."

- Wędrowiec, rozmyślając

Cup-A-Tea

"Wielka tajemnica Ka wyszła na jaw...Szkoda, że Caissis musiała przypłacić to życiem. Teraz została mu(chyba?) tylko nasza kompania?..."

Adanir Roublad, o niedoli towarzysza

"Uwierz mi, jak pojmiemy Calisto i Srebrnego nie będę robił Ci wyrzutów..."

Adanir, o niedalekiej przyszłości

Dinin

"Zmiennolicy? Oż cholera. No ja rozumiem, że za dobrej opinii to oni nie mają i nie ma się specjalnie czym chwalić. Ale żeby chować to przed osobami nadstawiającymi karku za jego ziomków?

Nie wiem, cholera. Mam nadzieję, że teraz nam zaufa."

Malcolm Dustbeard

Indus

Po uratowaniu Derricka miałem wam powiedzieć, zakończyć tą aurę tajemniczości. Jednak nastąpiło to szybciej, teraz już wiecie.
Jam jest Het Moltern, tak jestem zmiennokształtny, a to mój wróg, który zawiśnie jak go tylko dopadnę.

Po bitwie przedstawiając swoją osobowość.

Teraz tylko pozostał mi Derrick i kompania. Mam nadzieję, że już nie trzeba będzie trzymać tajemnic i przyjmiecie mnie jak wcześniej.
Kraj i większość przyjaciół nie żyje już.

Chwila słabości.

Gorna mam dla Ciebie zadanie, dostaniesz za to zapłatę. Musisz mi pomóc uaktywnić siatkę szpiegowską. Rozpoczynamy polowanie!.

Pisząc list do Gorny.

Ghostwalker

"Mało obchodzą mnie królewskie zlecenia- teraz, kiedy zrozumiałem wszystkie problemy Ka. Ten człowiek wiele przeżył, wykorzystywany jako pionek w rozgrywkach mocarstw i dziwnych istot. Może razem uda się nam pomóc mu dojść do siebie."

- Breyten

Cup-A-Tea

"Może królewski kontrakt pozwoli mu na chwilę odetchnąć od swojej przeszłości..."

Adanir Roublard, przemyślenia

"Mówisz, by obie strony wykończyć?Hmm... Jeszcze trochę i Ci pomogę"

Adanir, o sposobie Ka na krnąbrne gobliny

Dinin

"Oto jest towarzysz mój, żądny krwi zielonoskórego ścierwa. Wybić oba goblińskie klany, że też nie wpadłem na to pierwszy! Dobrze spotkać kogoś o podobnych poglądach"

Malcolm i jego uznanie

Cup-A-Tea

"Dziwne... skąd szczurołak znał prawdziwe oblicze naszego zabójcy? Czyżby dogadał się się z kardynałem? Trzeba szybko rozwiązać problemy Ka. Atmosfera w Fairheaven jeszcze nie była tak nieznośna.

Adanir Roublard, szukając sensu...

"Nie wiem, czy jego samodyscyplina jest wrodzona, czy nabyta w czasie szkolenia... Dobrze, że potrafi w krytycznym momencie poskromić swoją naturę... Ja z poskramianiem swojej mam spore problemy."

Adanir, z szczerym uznaniem i nutą zazdrości o cechach charakteru pana Ka.

Ghostwalker

"Ka, nasz przewodnik po tych częściach miasta, w których cała drużyna zazwyczaj głupieje. Ciemne sprawki, narkotyki, paserzy.
Może i umiem zrozumieć mowę lasów i gór, ale z mową tutejszych karczm jest ciężej.
A teraz półświatek zaczął na nas zwracać uwagę... Lasy są bezpieczniejsze."

- Wędrowca przemyślenia o miastach

Dinin

"Cichociemny, szemrany i nieodgadniony. Za odrobinę śmiesznej goblińskiej trutki dowiedział się gdzie jest nora naszego szczurka. Nora i miejsce pochówku. Swoją drogą, ciekawe czego ten StinkenRatte chciał. Wciąż oburzony o zagospodarowanie niesfornej szlachcianki? A może nasz wielolicy ma jeszcze więcej nazwisk do wykreślenia?"

Malcolm Dustbeard, Mithrillowy Krasnolud

Indus

"Powrót z gór do Fairheaven i od razu coś się dzieje. Tylko czego chciał Kip ode mnie i kompanii, zastraszył też cały półświatek. Musiał mieć coś mocnego w rękawie."

Zastanawiając się nad motywami działania.

"Kamień odmiany!? Chcieli mnie zdemaskować publicznie lub coś innego osiągnąć, jednak udało się w porę pozbyć problemu. Choć z drugiej strony mogłem jakoś to zabezpieczyć, może by coś się wyjaśniło."

Po incydencie w mieście.

"Polowanie trwa w najlepsze, zabiję Kipa i wrócę tu by zaprowadzić nowy porządek, śmierć Caissis nie oznacza upadku i zdrad we własnej grupie. Gorna wyczekuj mego powrotu i nie obawiaj się o swoje życie!
Jednak Kip musi być jakoś połączony z kardynałem, dowiem się tego."

Zapowiadając zmiany i snując domysły.

Cup-A-Tea

"Tego się po nim nie spodziewałem. Jak mógł się połasić na ciasto i butelkę wina. Ciekawe, czyj to pomysł?"

Adanir Roublard, o pazerności towarzyszy

"Hmm.. sprawnie operuje nożem. Świetnie wychodzi mu krojenie mięsa... nieważne czy żywego czy martwego..."

Adanir, widząc Ka podczas ostatniej akcji...

Indus

"Mało tego ciasta i wina, na czterech to tylko dla smaku. Skoro Breyten tak ładnie przekonuje to czemu by nie zjeść."

Chwila namysłu przed zjedzeniem.

"Jak tego stwora, tak chętnie bym skręcił kardynała lub Calisto."

Po skręceniu na pół stwora.

Dinin

"Wielce się zmienił odkąd żeśmy go na trakcie spotkali. Jakby znerwicowany mniej, jakbym był naiwny to bym stwierdził, że się otwiera przed nami. A może tacy jak on do końca się już nie otworzą, kto wie... nie znam za wielu skrytobójców.

A zwłaszcza łamiących kręgosłupy mając w ręku Kleinschwert"

Malcolm Dustbeard, w głębi krasnoludzkiej duszy szanujący towarzysza (ale przecież się nie przyzna)