WRYYYYYYYYYYYYY!

Dinin

"Ale tak na poważnie, jaka jest szansa że tam będą demony?"

Malcolm Dustbeard, niepoprawny optymista

Onion

"Odrzuć tą nienaturalną broń, tą brudną magię. Serce, pięść i umysł są wystarczające do przeżycia"
- Ravan, druid

"Krasnolud z Mror, spoza domu Kundarak, tak blisko Wyniosłej Puszczy. I to jeszcze na przyjęciu u baronowej. Niespotykane towarzystwo, ale jakże miła odmiana od tzw. aundairskiej szlachty."
- Karona Silversmith, kranoludka z Northvine

"Słyszałem, że krasnoludy mają naturalne predyspozycje do kucia metalu, ale pan kowal Dustbeard i tak mnie zadziwia. Wydaje mi się, że jeszcze wiele będę mógł się od niego nauczyć."
- Wykuwacz, zbrojnokuty

Cup-A-Tea

"To, że rzuca się na mithrill czy złoto to jeszcze zrozumiem. Ale skalpowanie mantykory czy wielgachnego pająka? Czy to chciwość, czy krasnoludzka artystyczna dusza potrzebuje nowego tworzywa?"

Adanir, obserwując poczynania Malcolma.

"Słyszałem, że w czasie mojej nierównej walki z baronową, Malcolm poznał całkiem dorzeczną(jak na jego niewyszukane gusta) krasnuldzicę(myślałem, że one istnieją tylko w legendach). Słyszałem też, że poszli zeszli razem do kuchni... Pewnie gotowali grzybki."

Adanir, o zwyczajach godowych krasnoludów.

Onion

List po krasnoludzku:
"Bądź pozdrowiony przyjacielu.
Chciałbym u ciebie zamówić tarczę. Prosiłbym o wykonanie jej z najlepszej jakości stali. Chciałbym by nie wyglądała jak zwykła trójkątna czy okrągła tarcza, mógłbyś dodać bardziej dynamiczne krawędzie. W poprzek prosiłbym umieścić ozdboby w postaci pozłacanych linii. Pasek do przymocowania tarczy prosiłbym o przygotowanie ze skóry jakiegoś dzikiego zwierzęcia - najlpiej byłoby gdyby był to lew lub tygrys. Mógłbym zapłacić za to tobie 160 złotych monet. Jeżeli moja oferta tobie pasuje to odpisz mi na tą wiadomość, a ja wkrótce przyśle tobie zaliczkę."
- Aghart Torsteel, krasnolud poznany w Stormhome

Listy we wspólnym:
"Dzień dobry,
czytałem o panu w Kronikach Korranbergu a jeden z moich znajomych miał pana wizytówkę. Czy przyjmuje pan też zamówienia na większe ilości ekwipunku? Potrzebowałbym wyposażyć moją straż. Potrzebowałbym 10 ciężkich buzdyganów, 10 skórzni i 10 dużych drewnianych tarcz. Za całość mógłbym zapłacić 275 złotych monet."
- Haramis Fill , kupiec z Fairhaven

"Mam dla ciebie propozycje. Potrzebowałbym wykucia dobrze wyważonego lekkiego miecza. Chciałbym żeby wykonał go z specjalnego materiału, który odnazałem na Ziemiach Lamentu nazywanego przez poszukiwaczy Cyritem. Wykuty z niego oręż będzie posiadał właściwości magiczne. Nie mam do zaoferowania gotówki, jednakże mam sporo cyritu. Mógłbym zapewnić tobie materiały do wykucia miecza dla mnie a w ramach zapłaty oddałbym ci materiały na jeszcze dwa inne oręża."
- Stark z Nowego Cyre

Dinin

"Pozdrowienia Panie Torsteel.
Z wielką przyjemnością podejmę się wykonania rzeczonej tarczy. W oparciu o przedstawione wymogi nakreśliłem kilka szkiców i prosiłbym o wskazanie najbliższego Twoim wymaganiom oraz o ewentualne uwagi. Skoro już o uwagach mowa, jako mający na uwadze wysoką jakość produktu, sugeruję dobór skóry z innego zwierza, lwy i tygrysy to paradoksalnie dość delikatny materiał. Sugerowałbym bestie równie egzotyczne lecz mniej delikatne. Może aligator?"
Malcolm Dustbeard, list do Arharta Tosrteel

"Szanowny Panie Stark,
Cyrit to niełatwy w obróbce i nieczęsto spotykany metal, dlatego też nie mogę pozwolić sobie na odrzucenie tak intrygującej oferty. Zakładam, że nie odwiedzisz w najbliższym czasie Fairheaven, więc pozwoliłem sobie na sporządzenie paru rysunków technicznych z grubsza odzwierciedlających efekt końcowy.
Pracę rozpocznę natychmiast po przekazaniu materiałów."
-Malcolm Dustbeard, list do Nowego Cyre

"Drogi Panie Fill
Jakkolwiek szczodra byłaby pańska oferta to muszę zaznaczyć, że nie podejmuje się wykonania dużej ilości sprzętu. Swoje wysiłki skupiam na wykuwaniu przedmiotów unikatowych o jakości niepodważalnej dla najwybredniejszych koneserów sztuki kowalskiej.
Mogę jednakże zlecić to zadanie mojemu asystentowi, jego biegłość w tym niełatwym fachu jest wystarczająca by sprostać pańskim oczekiwaniom. Pragnę przy tym zaznaczyć, że mój osobisty wkład w realizację zlecenia nie będzie przekraczał nadzoru nad procesem produkcji.
Czekam na odpowiedź"
-Malcolm Dustbeard, mistrz epistolografii

Ghostwalker

"Ciężko mi wytłumaczyć mu, jak poważne wybory mnie czekają. Martwię się o to, czy jestem właściwie zachowującym się druidem- a atmosfera wyjątkowo mi nie pomaga. Chyba zbliżanie się do natury nie pomaga w zbliżaniu się do innych ludzi.
Chociaż możliwe, że Malcolm boi się mojej zmiany w fanatyka. I próbuje mnie ochronić sowimi żartami przed tym?"

- Wędrowiec, nad zwojami

"Lód? Ogień? Jak mam mu pomóc, jak uratować? Nie pozwolę aberracji przejąć przyjaciela. Nigdy."

- Wędrowiec, nie mogący pozbyć się symbionta

Indus

Nie próżnował, wiele tworzył w swej pracowni. Teraz jednak przyszedł czas kolejnego zadania i wykazał się sporą odpornością na kwas.

Po zasłuchaniu opowieści Malcolma i akcji w świątyni.

Dobrze, że udało się podołać to coś wyciągnąć z jego głowy, na pewno by było to gorsze niż te sztuczki tej strażniczki świątyni.

Analiza obu istot.

Cup-A-Tea

"Piękna broń, po mistrzowsku wykonana i do tego z artystycznym smakiem, bez wątpienia warta swej ceny. Teraz mogę nauczyć Blue czym jest szermierka!"

Adanir Roublard, dokonując transakcji.

"Ciesz się, że Wędrowiec się był z nami, inaczej... Miałbyś dodatkowe macki, nie wiem, może przydałyby się w kuźni?"

Adanir, widząc akcję ratowniczą.

"Nawet elfy nie znają odpowiedniego słowa... Prawie się pozabijaliśmy, sam będzie nosił ozdobę do końca życia, a marudzi, że nic cennego nie znalazł!"

Elfie rozważania nad chciwą naturą krasnoludów.

Dinin · Wysłany: Sob 14:07, 02 Mar 2013 Temat postu:

"Tylko co jeżeli kawałek tej pierdolonej ostrygi został w środku..."

Malcolm, czarnowidz

Cup-A-Tea · Wysłany: Czw 19:19, 07 Mar 2013 Temat postu:

"Hep,(pijacka czkawka) hep, albo legendy o kransoludzkich głowach są prawdziwe albo po kryjomu wylewał na podłogę...Nic po nim nie było widać. W ogóle co mnie podkusiło by się z nim napić... Skończyło się jak zwykle..."

Adanir Roublard, pijany w trzy dupy.

"Ciekawe czy był tak samo delikatny przy gotowaniu grzybków na balu u baronowej."

Adanir obserwujący jak Malcolm czule pieści magiczne kowadło.

Ghostwalker · Wysłany: Czw 21:28, 07 Mar 2013 Temat postu:

"Odporność jego psychiki jest czysto selektywna. Nie daje się zauroczyć zjawom- ale piękne nimfy i metalowe kowadła to co innego..."

- Wędrowiec, rozpamiętując podziemia

Onion · Wysłany: Pią 17:02, 08 Mar 2013 Temat postu:

"Doznał na własnej skórze możliwości szaleńców z Xoriat. Jednocześnie dalej prze naprzód do zapomnianych świątyń... Czy jest tak wytrwały czy tak bardzo chciwy?"
- Othar, Czerwony Liść - hobgobliński druid

Dinin · Wysłany: Nie 20:58, 10 Mar 2013 Temat postu:

"Ja z Wami nie piję, cieniasy."

Malcolm z rodu Dustbeard, chwila triumfu

Indus · Wysłany: Nie 22:27, 10 Mar 2013 Temat postu:

Wiedziałem, że krasnoludy mają mocną głowę, ale to było coś wielkiego! Jak on pochłaniał takie ilości tego trunku to ja nie wiem.

Podziw wobec możliwości Malcolma.

Zobaczył swoją pracownię i mamy, odpłynął w najlepsze. Malcolm chyba by mógł tutaj zamieszkać i otworzyć swoją nową pracownię.

Po ujrzeniu ekscytacji krasnoluda.

Onion · Wysłany: Wto 16:37, 12 Mar 2013 Temat postu:

"No i nazbierał sobie pieniędzy na upragniony mithrill. Przed nim teraz ciężka próba - stworzenie jednego z najtrudniejszych do wykucia pancerzy. Mam nadzieję, że pokaże krasnoludzki fach a tym ekspercikom z domu Cannith zrobi się bardzo łyso. Zaciekawiły mnie również te smocze zbroje... Jak wogóle da się coś takiego wykuć?!"
- Gorthar Ironhold

Cup-A-Tea · Wysłany: Śro 19:11, 13 Mar 2013 Temat postu:

"Coś tam mówił, że wyznaje Onatara(?). Dla mnie, jego bóstwo mieszka w butelce, beczce czy w kuflu. Jeszcze trochę i otworzymy sklep "Alkohole Khorvaire."

Adanir Roublard, znowu w karczmie.

"Chyba rzadkie metale( a może praca w kuźni?) osłabiły mu "chęci". Jak można tyle razy spotkać tę same dziewczę(jeśli krasnoludzicę można tak nazwać) i nic nie zdziałać... Ehh, swoją drogą zazdroszczę im(tj. krasnoludom), wypijesz parę kufli, przyprawisz bekaniem, rzucisz mięsem i znajomość zawiązana..."

Adanir, o zwyczajach godowych krasnali, część II.

"No i stało się, zakupił pożądany mithrill. Jak parę spraw się rozwiąże to zacznie swoje dzieło życia... Intryguje mnie, czy wygraweruje na nim "jebać Xoriat!"?"

Adanir, z przekąsem.

Ghostwalker · Wysłany: Śro 19:22, 13 Mar 2013 Temat postu:

"Krasnoludka ma problem. Musi konkurować z bryłą metalu. Może Malcolm powinien zaprosić ją do kuźni na wspólne... wykuwanie?"

- Breyten, po jednej lampce wina za dużo

Dinin · Wysłany: Pon 23:51, 18 Mar 2013 Temat postu:

"Już niedługo, już prawie... w piecu już się grzeje, narzędzia odpicowane a i metal najszlachetniejszy właśnie do mnie jedzie. A oni tylko o babach, z własnymi kuśkami się na łby pozamieniali?"

Malcolm, ustaliwszy priorytety

Onion · Wysłany: Czw 16:17, 21 Mar 2013 Temat postu:

"Na młot Onatara i brodę Aureona! Nie wierzę własnym oczom. Te pancerze to robota nikogo innego jak Haggara Thundershielda, najstarszego krasnoluda jakiego znam i wręcz legendarnego kowala! Co jak co, ale żeby w jego pancerzach chodziły jakieś smoczyska?! Wprost niewiarygodne... Stary Thundershield dawno temu udał się na północ by w całości się oddać twórczej pasji. Malcolmie wydaje mi się, że to po prostu przeznaczenie i będziesz musiał się tam udać.

- Gorthar Ironhold, po zobaczeniu pancerzy w siedzibie Kompanii Mroźnego Świtu

Ghostwalker · Wysłany: Czw 21:33, 21 Mar 2013 Temat postu:

"W mrocznej kuźni wykuwałeś swój los, Malcolmie. W prawdziwym bólu i żarze walki."

- Breyten, po wysłuchaniu krasnoluda

Indus · Wysłany: Czw 22:11, 21 Mar 2013 Temat postu:

Można pokusić się o stwierdzenie iż legendarny krasnolud postanowił kuć dla nieprzyjaznych istot. Może to przymus jak tak, to Malcolm na pewno odnajdzie w nim swego mentora.

Słuchając rozmowy krasnoludów.

Dinin · Wysłany: Czw 22:45, 21 Mar 2013 Temat postu:

"Na brodę dziadunia! Jak mogłem nie skojarzyć? Wstydź się Malcolmie Dustbeard, wstydź! A jak już skończysz się wstydzić to pora wykuć własną legendę..."

Malcolm, skromnie jak zawsze

Cup-A-Tea · Wysłany: Pią 14:05, 22 Mar 2013 Temat postu:

"Jest równie odporny na ciosy jak i na gorzałę. W obu przypadkach nikt nie da mu rady."

Adanir Roublard, widząc jak Malcolm goni elfa.

"Szykuje się kolejna wyprawa na północ. Krasnal nie odpuści takiej okazji. Cóż, nazwa kompani do czegoś zobowiązuje..."

Adanir, przysłuchując się Malcolmowi i Gortharowi.

Onion

"Uhuhu ma pan szczęście, dwie godziny dłużej i musiałby pan sobie wykuwać protezę"
- medyk z domu Jorasco

"Ręka będzie sprawna. Proszę pamiętać żeby jej nie nadwyrężać. Nie przemęczać, nie wykonywać gwałtownych ruchów, wykonywać ruchów skrętnych, najlepiej wogóle nie ruszać. I nasączać opatrunek eliksirami, które panu jutro przyniosę. I proszę pić dużo wody oraz nie nadużywać alkoholu, chyba, że jako środek znieczulający. Jutro się widzimy"
- medyk z domu Jorasco, zakładając opatrunek i zostawiając runę leczniczą na dłoni Malcolma

Ghostwalker

"Nigdy nie pomyślałem, że tak się ucieszę, widząc nad sobą włochatą, zakrwawiona gębę"

- Breyten, ocknąwszy się po wypiciu eliksiru leczenia