WRYYYYYYYYYYYYY!

Dinin

"Mówię Ci Bruno, w tej cholernej wieży straszy. Raz zobaczyłem tam jakieś światło to i pomyślałem coby sprawdzić czy ktoś tam nie urzęduje i nie ma czegoś zbędnego przy sobie, co nie?

No to wbijam, jedne schody, potem drugie. Nikogo po drodze, spokój i cisza jak na spacerku po wyższej dzielnicy... Skąd wiem? Nie interesuj się szczylu!

W każdym razie przede mną drzwi sprzed Wielkiej Wojny, widać zza nich światło ale nie słychać ognia. Otwieram i jako, że ze mnie nie głupek to czekam, chwila, dwie chwile, nic się nie dzieje. Wychylam się lekko i drzwi trzasnęły mi prosto na łapę! Jeszcze się nie zdążyłem ogarnąć po tym, jak mnie jebło a zza tych drzwi jakieś wrzaski było słychać. Ale nie takie normalne. Mówię Ci Bruno, jakby ktoś szorował starym sztyletem po cynowym talerzu, do tej pory mam ciary jak sobie ten dźwięk przypomnę"

Bilgun, stary niziołek z Dury

"Tutaj niczego się nie dowiem, imię Tarnesh nikomu nic nie mówi a na widok amuletu pewnie bym tylko kosę w żebra dostał. Muszę poszukać gdzie indziej, w tym mieście rzekomo jest dużo więcej, niż tylko Dura. Tylko jak przekonać jakiegoś ważniaka do pomocy? Nie mam pozycji, kontaktów, niczego. Ci w czepku urodzeni nawet na mnie nie spojrzą.

Będę potrzebować pieniędzy, tylko to do nich przemawia."

Samuel, snując marzenia (bo raczej nie plany)

Ghostwalker

"Młody jeszcze chłopak. W sumie miał szczęście, że ominęła go wojna, oszczędziło mu to trochę trudów. Chociaż chyba i tak miał ich pod dostatkiem, taki jest wystraszony."
-Harvey, pierwsze wrażenie

"Ah. To jest niespodzianka. Nasz chłopak czaruje bez różdżki. Nic dziwnego, że unika kłopotów."
-Harvey, odkrycie

Indus

"Młodziak jesteś, jeszcze wiele musisz się nauczyć o tym jak funkcjonuje świat, żyję wystarczająco długo by zauważyć, że chwiejny jesteś jak samotne drzewo w trakcie wichury, która je może złamać."

Schenkel o niepewności zakapturzonego jegomościa

"A może jednak jesteś coś wart."

Zauważając czary tegoż jegomościa

Cup-A-Tea

"Pierw myślałem, że to wybitnie słaba jednostka...Kurwa, słabe jednostki nie napierdalają ogniem z palców!"

Axel, o Sameulu

Onion

"A ten co taki cnotliwy? Pierwszy raz jakby babę zauważył"

- Gavina, krasnoludzka "dobrodziejka" z Upadłego Orieńczyka

"Hehe znam takich, kitrają się przy większych od siebie bo liczą na to, że będą w stanie ich ochronić i zapewnić jakieś łupy. No ale cóż, słabszym pozostaje jedynie spryt ! "

- jeden z bywalców Upadłego Orieńczyka, w przebłysku chwilowego intelektu, który zobaczył kontem oka Samuela w obstawie zbrojonkutego i krasnoluda

Ghostwalker

[b]"Okazał się ciekawą istotą. I bardzo zdolną. Lodowe pociski, płonące dłonie. Taki skarb w lochach Sharn. Mam nadzieję, że domy go nie znajdą."[/b]

- Harvey, nawet przejęty

Indus

"O takich jak ty jedynie słyszałem z opowieści innych osób, nigdy nie sądziłem, że zobaczę czarta w slumsach."

Widząc towarzysza gdy zdjął kaptur

"Mam nadzieję, że nie będzie chciał nas wykorzystać lub zastawić pułapki na nas do jakiegoś rytuału czy chuj wie co tam te diabły, czarty i inne gówna z piekieł robią."

Wpojone stereotypy o piekelnych istotach

Dinin

"Czarci księżyc? Brzmi jak jakiś lokalny zabobon ale lepsze to niż nic. Jakiś trop, coś o co można popytać. Zawsze to jakiś postęp, ostatni mądrala poproszony o pomoc chciał mnie pokroić i sprawdzić co mam w środku.

Do tej pory trochę mi go szkoda.

W każdym razie nowo poznana Czerwona sypnęła w nas złotem. A bez złota nie wyjdę z tego miejsca, nie dowiem się niczego. Może będzie miała dla nas coś jeszcze "

Samuel, odrobina nadziei na przyszłość

Cup-A-Tea

"Czart, że niby co to?!!! Nieważne, ważne że potrafi przywalić lodowym pociskiem czy zjarać przeciwników!"

Axel, drapiąc się po zakutym łbie

Onion

"Nie sądziłem, że da mi ten kawałek płaszcza. Jednak sprawdza się przysłowie mojej ciotki, że im bliżej Świąta Słońca nawet nieznajomi są mili bo chcą się bogom przybodobać.

- chłopak pracujący w warsztacie Vandmeny Eldan

"Na czarownika! Atakować go! A ja za go zaraz spalę!"

Glumeno Numor Sivis, gnom, chwilę po przed wyjęciem ognistej różdżki

Cup-A-Tea

"Kurwaaaa....jak na wojnie..napierdalają Cię z każdej strony i jeszcze swój czarownik plecy Ci przypala..."

Axel i jego wspomnienia z frontu (po tym jak Samuel jebnął płonące dłonie, nie patrząc na towarzysza)

Ghostwalker

"No, ta magia to taka broń ostateczna. Nie można jej zatrzymać. Ciekawe czy przypalił Axela celowo, czy po prostu nie kontrolował?"

- Harvey

Indus

"Pojebało go by palić swojego!?"

Zaskoczony krasnolud

Zaraz, on coś mówił, że czytał książkę o jakimś innym pojebie co to rzucał kulami ognia w swojego?"

Nie wiedząc czy czart jest jebnięty czy zrobił to celowo

Onion

"Czarci księżyc? To jakaś bujda, pewnie kranoludzkie babcie opowiadają to małym Mrorczykom co by w kopalnie dalej nie zachodzili"

- Vandmena Eldan , właścicielka magicznego warsztatu

"Jakbyś szukał spokojnego miejsca albo pracy to możesz udać się do Pękniętego Zwierciadła - tam nie przywiązują takiej wagi do wyglądu, liczy się to czy jesteś rozumny i czy dasz sobie radę z zadaniami

- Hizallin Victis, shifter-dzik napotkany w mauzoleum w Durze Niższej

Dinin

"I wtedy, korzystając ze skupienia podłych niegodziwców na mocarnym Draganie zdecydował się ich spopielić wiedząc, iż potężny towarzysz nawet się nie wzruszy od cieplejszego podmuchu"

Samuel, chwilę przed Manewrem Augustina

"Cholera, w książce to wyglądało inaczej"

Samuel, chwilę po

Indus

"Ciekawe miejsce sobie znalazłeś by ewentualnie zagrzać miejsce."

Patrząc na klub dziwolągów

"I niby to ja jestem jebnięty, że chcę iść na współpracę z kryminalistami."

Marudząc pod nosem gdy reszta towarzyszy jest bardziej przychylna bandzie przebierańców

Cup-A-Tea

"Jak na takie chuchro wlewa w siebie sporo..Zna też tereny lepiej ode mnie...W ogóle skąd ma chody w burdel-straży?"

Axel, o czarcich tajemnicach

Ghostwalker

"Bywały kolega. No proszę. Ciekawe czy tam też wszedł w kapturze?"
- o Samuelu w bordelu

Dinin

"Eh, cholera.

Z jednej strony zwykła bandyterka, łamanie kończyn facetowi za wystąpienie w jakimś dorocznym wyścigu. Jak sie nie zdecydujemy to nasz towarzysz będzie miał pod górkę. Z drugiej strony mają dostęp do Świniaka a to może mi się przydać.

Z drugiej bandyterka egzotyczna! Nawet jeszcze nie wiemy jak się nazywają ani czego od nas mogą chcieć. Wiemy, że wrzucą nas do klatki z jakimś ptaszyskiem zmieniającym w kamień jeśli im podpadniemy. Świetnie się przedstawili. No ale przynajmniej mnie nie rozszarpią za to jak wyglądam.

Można się niby nie angażować, stanąć z boku i szukać tych pieprzonych komponentów... Ale ja sie muszę stąd wydostać przecież kiedyś, nie spędzę w tej norze reszty życia, o nie."

Samuel, przemyślenia

Onion

"A jakże była ta wielka puszka domu Cannith i ten krasnolud z młotem. Ale z tyłu był jeszcze jakiś czarownik, ubrany w płaszcz - chyba ze Smoczego Domu bo takie płaszcze to najemnicy czasem mają. No i ten gość sypał ogniem z rąk i lodowymi pociskami. No było na co popatrzeć chociaż szkoda tych marynarzy - nie zasłużyli sobie na taki łomot. Ale jak to mówią, za nic w Durze nikt jeszcze wpierdolu nie dostał"

- robotnik komentujący walkę w porcie

"Tutaj możesz zdjąć swój kaptur, naprawdę nikt ciebie nie będzie oceniał po wyglądzie

Hizallin Victis do Samuela, w karczmie Pęknięte Lustro

Cup-A-Tea

"Zaćmiło mnie na chwilę...otwieram oczy a obok niego jeden typ spalony a drugi własnie płonie!!! Kurwa...chyba mu to się podoba!"

Axel, o niebezpiecznych zapędach Samuela

Ghostwalker

"Pierwszy raz na wojnie, co? Ale trzeba przyznać, ma chłopak gorące ręce."

- Harvey, patrząc na Samuela, bladego z emocji

Dinin

"Oni się mnie boją, fascynujące"

Samuel, otrząsnąwszy się po walce

Onion

"... a to nie tylko to. Pamiętacie jak Grabek opowiadał o tym, że pijanego nizioła musiał sprawdzać na bramie. No to oprócz tego do woźnicy mówi - weź zdejmij ten kaptur. Pewnie myślał, że jakieś monety jeszcze wyłudzi. A ten gość ściąga kaptur a tam facet z rogami! No jakbyś był o Phiarlanczyków na przedstawieniu. Grabek zdębiał, wziął forsę i ich puścił a później walnął sobie jeszcze żołnierskiej bo nie wiedział czy się przewidział"

- rozmowy strażników z dzielnicy magazynów

"Mówię ci matole, to na pewno ktoś od zielonoskórych - u nich wszelkie dziwadła mieszkają. Trzeba będzie się do nich przejść i skroić przecież nie możemy być stratni."

- oprychy z Dury, po odpuszczeniu Samuelowi

Indus

"Chyba zaczyna pojmować w jaki sposób nie być ofiarą a siać postrach by nikt nie odważył się podnieść na niego ręki."

Komentarz krasnoluda po walce i groźbie