WRYYYYYYYYYYYYY!

Dinin

"Szlag by Cię Baren, czemu zabierasz się tam sam? Życie niemiłe? Serce łaknie bohaterstwa?"

Marc, tak naprawdę się martwi

Ghostwalker

"Zastanawia mnie jak działa ta jego umiejętność, uderza wroga, nawet nie mocno, a ten nagle ani drgnie. Magowie, golemy, jego pięść zatrzyma każdego. Muszę to zbadać."

- Cerell, ciekawy

Indus

"Wskazówka uzyskana, zło zostało przepędzone z tych ruin, teraz tamten niziołek ze swoimi pobratymcami może wrócić do tego miejsca. Nas natomiast czeka kolejna dość trudna podróż."

Baren o kolejnym celu podróży

Cup-A-Tea

"Miał szczęście, że go wypatrzyliśmy...ta burza piaskowa mogła powstrzymać każdego!"

Gustav, widząc obozowisko Barena na pustyni

Dinin

"Widzisz Baren, dobrze że Cię dogoniliśmy. Ta masakra w katakumbach nie jest do przerobienia przez jedną osobę, niezależnie jak uzdolnioną.

Tylko daj nam znać następnym razem bo co będzie jak nie zdążymy?"

Marc, z troską

Cup-A-Tea

"Wychodzi na to, że jego rodzice są częścią czegoś większego...Co znacznie utrudnia jego misję...Musimy mu pomóc"

Gustav, chwila zastanowienia

Indus

"Czyżby rola wybawcy była mi przypisana? rozumiem jakby to odnosiło się do pomocy potrzebującym, jednak co ja mogę zrobić by ocalić świat poza tym, że chcę uwolnić swojego przybranego ojca z rąk demonów."

Zastanawiając się nad słowami, które usłyszał

Dinin

"Jakbyśmy nie mieli dość powodów by dobrać się do skóry temu demonowi.

Zanim się poznało Barena to myślałem, że moje relacje rodzinne są skomplikowane... Cholera."

Marc

Cup-A-Tea

"Szybko dobiegł do pociągu...i coś musiało go zatrzymać? Zakładam, że zatrzymanie takiej maszynerii to nie jest prosta sprawa...Przynajmniej odczepił wagony..i szczęśliwie się ewakuował!"

Gustav..po akcji ratunkowej

Indus

"Jak zatrzymać ten pociąg!? nie ma czasu by zastanawiać się jest od czego. Muszę liczyć na szczęście."

Baren odczepiając wagonu pociągu

Ghostwalker

"Dobiegł i odczepił wagony, zdążył jeszcze wyskoczyć. Nie znam zręczniejszej osoby."

- profesor analizując mnicha

Dinin

"Baren szybki jest, nawet wzrokiem za nim ostatnio nie nadążam. Całe szczęście, że odczepił pozostałe wagony. Cholera wie gdzie by one wszystkie poleciały przy zderzeniu"

Marc, wdzięczny

Cup-A-Tea

"Ponoć chciał wybudować klasztor gdzieś w niższych dzielnicach Sharn... i zderzył się z biurokracją...Ponoć wysłał też swoich ludzi aby czynili dobro w tychże dzielnicach. Nawet ja wiem, iż pewne miejsca w Sharn należy omijać...chyba, że mnisi(?)i od Barrena są tak szybcy jak ich przywódca."

Gustav, słysząc o perypetiach Barrena

Ghostwalker

"Rada miejska może żądać wielkich sum za tereny pod klasztor. Ale pomógłby miastu. Mnisi mogliby dać cel młodym zagubionym chłopcom i dziewczętom.
Czasem mam jednak wrażenie, że rada lubi mieć tam przestępczość."

- Cerell, z aprobatą

Indus

"Mimo usilnych starań rada w Sharn nie rozumie, że trzeba pomóc tym zagubionym duszom. Odciągnąć ich od przestępczej drogi."

Rozgoryczony mnich

Cup-A-Tea

"Słyszałem, że zapożyczył na kupno ziemi czy też już budowli(?) pod klasztor w Sharn...Doprawdy nie rozumiem, jak on zamierza to spłacić?"

Gustaw, oszczędny

Indus

"Po kolejnych próbach udało się zakupić pustostan, który mogę przerobić na klasztor i pomagać najbardziej potrzebującym w niskich dzielnicach Sharn. Widząc co tam się dzieje to konieczna jest czyjaś interwencja by pomóc tym wszystkim zagubionym duszom odnaleźć się i pomóc wrócić do normalnego życia."

Baren

Ghostwalker

"Niskie dzielnice czeka bardzo ciekawa przygoda. Z grupą mnichów, którzy lubią pomagać i nie lubią złoczyńców."
-Cerell, rozbawiony

Dinin

"Niezręcznie jest się zadłużać nie mając stałego źródła dochodu.
W ogóle, czy ona ma jakiekolwiek źródło dochodu poza naszymi wspólnymi przygodami czy żyje sobie z datków?

Żeby sobie niepotrzebnie problemów nie narobił, zwłaszcza robiąc coś dla tej niewdzięcznej sharnijskiej hołoty"

Marc, zatroskany

Cup-A-Tea

"Na Dol Dorna uderzył w zbronokutego wiekszego od kaplicy... a ten padł po paru chwilach!

Gustav, zszokowany po potyczce przed wejściem do Kahundrix

"W Kahundrix poległ ojciec mnicha...a przynajmniej jego demoniczna forma. Co dalej Barrenie?"

Gustav, po pobudce w Argonessen

Indus

"Dwie nieczyste siły spotkały się w Kahunrix, chwała, że je powstrzymaliśmy, chociaż jest to nowy początek. Ściągnęliśmy większe zło na nasz świat."

Baren

"Powstrzymałem swojego ojca, dopełniłem złożonego przyrzeczenia mojej matce. Mam nadzieję, że teraz zaznacie spokoju, którego wam brakło gdy władały wami te piekielne istoty."

Pierwsza myśl Barena po przebudzeniu

Dinin

"Czy on właśnie jednym uderzeniem pięści położył zbrojnokutą machinę oblężniczą? Przy wszystkich jego talentach akurat o to go nie podejrzewałem"

Marc, kiwając głową z uznaniem

Cup-A-Tea

"Na jego szczęście Merrix hojnie zapłacił za ostatnią wyprawę...To teraz Barren ufunduje kolejny klasztor?"

Gustav, o Barrenie i jego podejściu do pieniądza

Ghostwalker

"Jak on przeskoczył nad meteorem, to dopiero magia. Przecież nawet nie miał opalonych rzęs."

- Cerell, pod wrażeniem

Dinin

"Może tym razem powstrzyma się od zaciągania długów"

Marc, odpowiedzialny gospodarz

"A niech mnie, nawet nie draśnięty po tym jak mu kawałek nieba na głowę spadł"

Marc, kręcąc głową z niedowierzaniem