WRYYYYYYYYYYYYY!

Ghostwalker

Niewysoki mężczyzna, młody i ciemnowłosy. Często się śmieje. Jego niebieskie oczy zazwyczaj czujnie wpatrują się w otoczenie.
Ubiera się w szare mnisie szaty, powiązane materiałem w okolicy butów. Na głowie ma blizny, po rytualnym zakończeniu swoich szkoleń w Starym Zakonie.

Personality trait: I am utterly serene, even in the face of disaster.
Ideal: Self-Knowledge. If you know yourself, there is nothing left to know.
Bond: I'm still seeking the enlightenment I pursued in my seclusion, and it still eludes me.
Flaw:I'd risk too much to uncover a lost bit of knowledge.

Cup-A-Tea

"Dziwny jegomość. Ciągle szuka okazji do przetestowania swoich umiejętności walki. Zaskoczyły mnie dwie rzeczy:
1. Skąd osoba parająca się walką, zna kranoludzkie runy, będące jednocześnie symbolami z dziedziny arkanistyki?
2. Jak to się stało, iż będąc uzbrojonym w kij, bez pancerza, powalił większego i silniejszego pół-orka, będącego kapłanem tutejszego boga wojny?"

Albert Von Der Metz, pierwsze pytania czekające na odpowiedź

Onion

"Ale żeś dojebał! Idziemy pić dalej!"
- wojownicy z Caer Dineval

"Chyba jest najmilszy z nich wszystkich. Zostaniemy przyjaciółmi i razem wstąpimy do zakonu pana orka"
- Gwizd, wioskowy głupek

God himself

Przyjeżdża to z kit wie skąd, a pierwsze co robi z nowo poznaną osobą to łapią się za łby. Dobra ma pare w łapach, ale jak tak będzie marnował siły to pół dnia nie przeżyje w tundrze
- Vonavin

Indus

Ludzie są dość dziwnymi istotami, jednego dnia taki to potrafi powalić pół-orka, drugiego nie ma sił by nawet jedną beczkę przenieść.
- Przemyślenia po jednym dniu obok mnicha.

Dinin

"Włóczykij, z południa! Cios wyprowadzić potrafi i lubi, ale i bez powodu ręki na nikogo nie podniesie. Przy dzbanie czy beczułce też pomoże, nie mniej chętnie. Nawet do Gwizda cierpliwości ma więcej niźli własny ojciec tego chodzącego nieszczęścia. Tylko żeby ktoś taki jak on nie miał obranego kierunku w życiu? Jakby nie wiedział co ze sobą zrobić, nic mu większego nie przyświecało. Smutne to jak się dłużej zastanowić...

Brumag, zamyślony nad ludzkim losem

Ghostwalker

"Kolejny dzień, kolejny trening. Ciągle i ciągle trzeba walczyć, z wiedzą, że to sam dla siebie jestem najtrudniejszym przeciwnikiem."

- Ander, w poszukiwaniu oświecenia

Onion

"Na bogów! Znowu będą się tłuc ?! Sam Helm nie mógłby upilnować ich!"
- karczmarz z Caer Dineval , po kolejnej sesji sparingowej Andera [

"Butny i pewny siebie ! Miał odwagę rzucić mi wyzwanie a to już coś. Ale na razie jest chuchrem z ciepłych krain. Niech Dolina Lodowego Wichru go zahartuje - wtedy możemy się zmierzyć"
- Barthor Orkołamacz, przywódca klanu Śnieżnego Niedźwiedzia

Cup-A-Tea

"Doprawdy dziwi mnie jego... brak umiejętności poprawnej oceny sytuacji. Logicznym było, iż Merash go powali, nawet będąc bez broni. Aczkolwiek w tym co robi jest konsekwentny, wyzwanie tutejszego wodza nomadycznych barbarzyńców jest jeszcze głupszym pomysłem."

Albert krytycznie o sparingach

"Czy on kończył jakąś niedzielną szkółkę kuglarstwa?"

krasnolud o brakach w wykształceniu mnicha

God himself

"Ciekawe czy najpierw zaszlachtuje go jakiś pijaczyna, czy też nauczy się że nie wszystko można pokonać. Dobrze że ma więcej farta niż oleju w głowie, bo jego poszukiwania skończył by się tu i teraz".
Vonavin patrząc na Andera wyzywającego przywódce klanu białego niedźwiedzia

Indus

"Jego wyzwania na pojedynek mogą w końcu przynieść tragiczne skutki."
- Merash oceniając mnicha

Wróg nie będzie czekał aż się przygotujesz do bitwy!
- Nie czekając na przygotowanie Andera

Dinin

"Gdzieś ktoś kiedyś coś bardzo bardzo dawno tłumaczył mi o cienkiej linii między odwagą a głupotą. Ja rozumiem sprawdzić się dopóki ma się możliwości, w sumie sam staram się z życia czerpać ile się da. Ale żeby tak wodza klanu prosto z marszu wyzywać na pojedynek?"

Brumag i frasunki

Ghostwalker

"Czuję w sobie siłę, tamto miejsce naprawdę pomaga zrozumieć naturę żywiołów."

- po odpoczynku w lesie

Cup-A-Tea

"Ciekawe czym brat zakonny(tak można nazwać mnicha?) się wspomaga. Grzybkami? Uderzanie gołą pięścią w drewno czy duergarską stal musi być bolesne."

Albert, podejrzliwie o Anderze

"Jak na osobę, która ma dość wątpliwe wykształcenie, (nie oszukujmy się, poziom nauczania w tego typu szkołach można nazwać żenującym) wykazuje się sporą tolerancją. Chyba ostatni zabiłby przeklętego nekromantę i co ciekawe próbował zrozumieć filozofię Tempusa."

pochlebnie o jedynym człowieku w drużynie

Onion

"Wydaje się być dobry, jako jedyny nie chciał mnie w jakiś sposób skrzywdzić. Z drugiej strony prowokuje kłótnie z kapłanem o religii chyba tylko dla własnej uciechy i po to by zirytować swoich towarzyszy. Kiedyś dostanie za to w zęby..."
- Fabiathos, mag z Sembii

God himself

"Żeby tylko nie wyzwał tu nikogo na pojedynek..."
- Vonavin w myślach widząc driady przy świętym drzewie

Dinin

"Taki uczony, zna teorie arkaniczne! Językami włada, o samodoskonaleniu mówić nie przestaje. A o Tempusie ani be ani me. Zero wiedzy o jednym z większych bóstw naszego świata, o patronie wojowników, których przecież pełno w tej mroźnej krainie. I te podchwytliwe pytania, jakby chciał mnie przyłapać na sprzeczności dogmatów albo... tej no.... gloryfikacji okrucieństwa. Niedoczekanie!"

Brumag, na skraju cierpliwości

Indus

"To co zaczął wyczyniać jest zadziwiające, jednego dnia da się go pokonać momentalnie, a drugiego staje się maszyną do zabijania. Czy to na pewno jest zwykły mnich?"
- Merash nie dowierzając co się stało z Anderem

Ghostwalker

"Ta grupa... jest zadziwiająca. Tak odmienne podejście do życia, do walki. Do wszystkiego w sumie.
Ale jakimś cudem, czuję się dobrze. Poznajemy siebie poznając innych."

- Andy, ogrzewając się przy ognisku

Cup-A-Tea

"Czy wszyscy ludzie są tacy porywczy???Naprawdę!!!??? Myślałem, że tutaj chociaż spróbuje się powstrzymać od ekhm..."samodoskonalenia" Czyżby głupota miała nowe określenie??? Tym niemniej nie można odmówić mu konsekwencji..."

Albert, w obozie czerwonego wilka

Indus

"Nie wierzę, że nawet będąc u wroga ma czelność rzucać wyzwania, choć bardziej zastanawia mnie czemu chciałem go obronić?
Czyżby to był odruch na podstawie tego co widziałem w dolinie jęków?"
- Przypominając sobie przeszłość

Dinin

"Mam z nim problem. Z jednej strony solidny woj obdarzony dobrą techniką, cały czas pragnący się uczyć. Nie stroni od walki, od napitku i przygody też nie. Wydawać by się mogło, że wzorowy kandydat na Tempusytę.

A jednak. Każdym kolejnym wyprowadzonym ciosem wychwala Pana Bitew i nie potrafi tego dostrzec. Przypisuje mu jedynie okrucieństwa wojny, rzeźnickie wybryki leżące w domenie Garagosa, Gruumsha i im podobnym. Wciąga mnie w te swoje... dysputy religijne próbując złapać jak dzieciaka na wykroku, nie dostrzega powagi sytuacji.

Może się jeszcze ogarnie, w sumie na starucha nie trafiło"

Brumag

God himself

Jeszcze żyje? Czyżby wykazał się żelazną wolą i powstrzymał od wyzwania wodza na pojedynek?
Vonavin obserwując powrót towarzyszy z negocjacji

Ghostwalker

"To było coś. Ta walka... otworzyła mi oczy. Głównie na to, jak mało jeszcze umiem."

- Andy, po walce z orkami

Cup-A-Tea

"Przynajmniej mamy magiczny kielich...ale nurkowanie tam nie było najmądrzejszym pomysłem"

Albert ambiwalentnie o odkryciu Andera

"W jakim to zakonie nie istnieją zakazy czy śluby? W sumie to nie zdradził celu swojej wędrówki."

Albert, chwila namysłu...