WRYYYYYYYYYYYYY!

Onion

Do Doliny Lodowego Wichru przybyło dwóch nowych śmiałków, szukających przygód oraz nauki pod okiem herosów z Dziesięciu Miast.

Rodghar to krasnolud przybyły z Cormyru. Jak sam mawiał, Cormyr jest nudny i pomimo starć z ościennymi państwami czy napadów bandytów, nie był miejscem dla kapłana boga wojny Tempusa. Jednakże Pan Bitew zesłał na niego wizję wyruszenia do Doliny Lodowego Wichru. Gdy dotarł do Luskan, sięgnęły go wieści o kapłanie, który broni Dziesięciu Miast - wyruszył wraz z karawaną by odszukać Brumaga.

Rodghar jest nieco narwanym, bezpośrednim i niekulturalnym krasnoludem. Prostym a czasami i prostackami. Facetem do bitki i do wypitki. Jednakże, pomimo swych przywar, jest krasnoludem honorowym, dzielnym i lojalnym Tempusowi. Oprócz zdolności kapłańskich, posiada też wiedzę, przynajmniej podstawową z zakresu technicznego - drobne naprawy nie są mu obce.

"Na topór Tempusa i brodę Moradina! Najpotężniejszy kapłan Północy mieszka w tak małej świątyni? Ach nieważne - wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy są - ołtarz, zbrojownia, plac do ćwiczeń i łóżko do spania. A i karczma blisko. Mam nadzieje , że Cedrikowi wróciła ochota na antałek po wczoraj!
- Rodghar, młodszy kapłan świątyni w Bryn Shander

Arien Greenfist, to imię drugiej osoby przybyłej z dalekiego południa. Arien to przybyszka z Athkatli. Jest to młoda kobieta, przeciętnej urody, o szarych prostych włosach. Ubiera się w futra i proste szaty. Podróżuje nieuzbrojona. Jest powściągliwa i cierpliwa, zaś trudy swej wędrówki traktuje jako okazje do samodoskonalenia się. Gdy wyruszyła z Amn szukała swej drogi i pragnęła odnaleźć mentora. Przebyła całe Wybrzeże Mieczy z południa na północ. W Luskan usłyszała o mnichu, który potrafi naginać żywioły do swej woli. Gdy tylko nadeszła wiosna, wyruszyła wraz z karawaną do Dziesięciu Miast, gdzie spotkała Andera.

"Nie dziwię się, czemu niektórzy wybierają to miejsce na trening. Można tu zahartować ducha jak i ciało, a cywilizacji jest na tyle, żeby nie przytłoczyła ciebie

- Arien Greenfist, spacerując po Bryn Shander

Ghostwalker

"Najdziwniejsza para, jaka od wielu miesięcy przekroczyła progi karczmy.
Oczywiście w poszukiwaniu naszej gromadki.
Z dziewczyną przynajmniej da się spokojnie porozmawiać."

- mnich o nowych gościach

Cup-A-Tea

"Co ich tu przygnało?? Co musieli o nas usłyszeć, że przebyli taką drogę... Krasnal pewno za dużo wypił, albo dostał pałą przez łeb i nazwał to wizją zesłaną przez Tempusa...Lecz tak kobieta...też dąży do samodoskonalenia? Ciekawe kogo pierw wyzwie na pojedynek?"

Albert, o nowych znajomościach

Dinin

"Dziewczyna rzucająca żelastwem by ogarnąć czy Ander to Ander i krasnoludzki Tempusyta rozpijający mi akolitów.

Baldar miał rację, całe życie to jedna wielka wojna"

Brumag

Indus

"Dwie zupełnie skrajne osobowości, jedna dość cicha i nie mówi więcej niż to co trzeba, natomiast drugi pyskaty, wyrywający się do działania. Ciekaw jestem jak długo tu wytrzymają."

Merash

Dinin

"Pomimo swojej wprawy wciąż nie powinni walczyć razem z nami. Stanowią słabsze ogniwa i cały misterny plan może przez nich pójść w pizdu...

A i świątynią ktoś zająć się musi"

Brumag

Onion

"A teraz Cedriku spójrz na tego hobgobliniego herszta i patrz na jego minę. Przygotuj się zielonoskóry pomiocie na Klątwę Gniewu Pana Bitew!"
"Rodgarze - bardzo się cieszę z tego ,że opanowałeś potężniejsze zaklęcia ale niech twój krasnoludzi łeb zauważy, że nas otaczają! Poza tym ten Hobgoblin dalej stoi!"
"Kurwa mać Cedriku potrafisz spierdolić każdą piękną chwilę!"
- Rodghar podczas potyczki z hobgobliny, wyciągąjąc topór wojenny lśniący czarną energią