WRYYYYYYYYYYYYY!

"To bardzo sprytna zbroja! Muszę w niej tylko trochę poćwiczyć. Nie podziewam się walki w najbliższym czasie, ale nasze plany rzadko kończą się spokojnie."
- Zmierzch, nauczony doświadczeni ...

"Jego armata daje potężnego kopa!"

- Zmierzch, gramoląc się z powrotem na statek

"Czy on właśnie pierwszy raz poczuł, czym jest bicie serca?"
- Zmierzch, w dziwnej chwili zadumy na widok wściekłego niedźwiedzia

"Dorsz ma zadatki na naprawdę zdolnego wojownika. Viktor natomiast... Hmm... Ma zadatki na naprawdę zdolnego Viktora."
- Zmierzch, trener

"Odpocząć? Zabawa dopiero się zaczęła!"
- Zmierzch przed odpłynięciem Viktora na wyspę

"Właśnie, tak po prawdzie jest kapłanem, a częściej widzę, jak zadaje ludziom ból. Dziwne. Ciekawe, czy będzie wiedział, jak używać tej laski?"
- Zmierzch o medycynie

"Mistrz nie uczył mnie walczyć z czymś, co nie krwawi. Równie dobrze mógłbym zaatakować statek!"

- Zmierzch, który mógłby i zapewne kiedyś to zrobi

"Trochę jakby łaskocze w głowę ta energia. To pewnie ta cała łaska."

- Zmierzch, zachęcony do medytacji

"W końcu wiemy, skąd wzięło się Woof Woof. Nie było to szokujące odkrycie."

- Zmierzch, po spędzeniu posiłku z piratami z "Króla Zbója"

"Aaaa!"

- Zmierzch

"Mógłbym być tym, no... Dywersantem!"

- Zmierzch, zostawiając za sobą walącą się wieżę

"Jego czary naprawdę zmieniają sytuację na polu bitwy!"

- Zmierzch, oglądając przyciąganych do siebie ludzi (i jednego niziołka)

"Dlaczego to jego wszyscy zauważają? Przecież ledwo odstaje od ziemi."

- Zmierzch

"A. A no tak."

- Zmierzch oglądając szalone gnomie czary

"Huh, to ciekawe. Nie sądziłem, że Floriusz zna się na walce wręcz."

- Zmierzch, oglądając seans dźwigni i podduszeń Floriusza

"To prawie tak dobre, jak walka. Mistrz zawsze uczył, żeby trenować do walki z wieloma przeciwnikami."

- Zmierzch, pojętny uczeń

"Muszę nauczyć go szybszego otwierania drzwi. Trzeba wziąć rozbieg..."
- Zmierzch,. włamywacz dżentelmen

"Z jednej strony znalazł informacje... Z drugiej, i tak skończy się na włamaniu."

- Zmierzch, rozciągając się przed spodziewaną bijatyką

"Mullaney uciekł i ściga Boforta. Czy to go czegoś nauczy? Na pewno Floriusz nauczy się latać rany po sztyletach."
- Zmierzch, zaniepokojony

"Czy gdybym był kotem, zmienionym w człowieka, to bym o tym pamiętał? Ale nie, chwileczkę, przecież bym pamiętał, jak jadłem myszy. Nie pamiętam, żebym zjadał myszy...
To znaczy, raz, jak byłem ...

"No, chociaż jeden się schludnie ubrał. W końcu mamy przed sobą ważne rozmowy!"

- Zmierzch, elegancki

"Bofort ciągle spotyka się z tymi szemranymi typkami. To chyba to całe złe towarzystwo, przed którym ostrzegał mnie Mistrz."

- Zmierzch, kręcąc głową

"Floriusz i Bofort nie są najlepsi w zarabianiu pieniędzy. Chyba ktoś musi porozmawiać z biznesmenami."

- Zmierzch, ktoś

"Miejsce treningowe jest teraz większe, myślę, że mogę spróbować trochę poćwiczyć. Ciekawe, czy można podnieść statek?"

- Zmierzch... po prostu Zmierzch

"Masz tutaj żądło, może ci się przyda do zrobienia... czegoś. Tu jest jeszcze trochę krwi, dwa pazury, oko..."

- Zmierzch z wiadrem

"Musimy zamontować mu na statku szpital, bo chyba nie przepada za innymi lekarzami. No nic dziwnego, każdy chce być najlepszy!"

- Zmierzch, o opiece medycznej